To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wojna Rosyjsko-Ukraińska 2022
DziadBorowy napisał(a): Tymczasem ukraińska ofensywa wciąż bez większych postępów. Przez dwa miesiące posunęli się kilka kilometrów do przodu. Co gorsza nic nie świadczy o tym, że rosyjska obrona miała by w najbliższym czasie pęknąć, co więcej ruscy nawet odwodów nie musieli rzucać, a Ukraińcy ponoszą spore straty w sprzęcie i ludziach. Chciałbym liczyć na jakąś powtórkę z jesieni ubiegłego roku, ale rozum podpowiada, że szanse na to są małe. Nie najlepiej to wszystko niestety wygląda.

Rosyjska gospodarka się wykrwawia. Przedłużający się konflikt załamie rosję. Może nie warto szarżować na froncie? Szarże na froncie to śmierci i kalectwa żołnierzy Ukrainy...

Wracając do Szojgu - Tuwiniec buduje powoli kult jednostki wokół siebie. Może to zabrzmi dziwnie, ale on na serio może się obwołać kiedyś "Szojgu-Chanem". "Szojgu" to w języku komi i chyba też po tuwińsku "dół z trupami". "Chan" (czy tam "khan") to w dalekowschodnich językach "władca". Zatem "Szojgu-Chan" znaczyłoby "Pan Zmarłych", a przecież Szojgu zdaje się wierzyć, że jako samozwańczy szaman potrafi wskrzesić dawno zmarłych Scytów.
Tak, on, IMO, wierzy, że jest nekromantą.
Znamienna jest jeszcze jedna sprawa. Dlaczego ojciec Siergieja został przez rodziców nazwany "Szojgu" (potem państwo radzieckie uczyniło z imienia ojca Siergieja jego nazwisko)? Jaki rodzic nazwałby dziecko "dołem z trupami"? Co to ma znaczyć? Mam pewien pomysł. Stawiam, że starsze rodzeństwo ojca Siergieja... ginęło dość szybko po swych narodzinach. Imię "Szojgu" jest w takiej sytuacji albo oznaką nastawiania się, że i to dziecko jest skazane na śmierć, albo oznaką tego, że wierzy się, iż to dziecko niesie w sobie dusze wcześniej zmarłego rodzeństwa. Okej, a dlaczego w tej rodzinie było tak dużo śmierci? Myślę, że idzie tu o wyjątkową wrażliwość w rodzinie Szojgu. Ojciec Siergieja był pisarzem i samozwańczym szamanem. Siergiej jest podobny. Dzieci Siergieja też. Przy mocnej kruchości/wrażliwości łatwiej o śmierć. Tyle że Siergiej Szojgu ma w sobie także ekspansywną, twardą i witalną moc, która to moc pozwala mu działać, w tym politycznie rosnąć w siłę, nawet mimo tej jego nadwrażliwości. Nawiązując do MBTI, nadwrażliwość to skrajne F, a wspomniana moc to mocne E+J. Szojgu osobowościowo jest zatem bardzo podobny np. do Jordana Petersona, który "czarująco" rusza dłońmi niczym synalek Siergieja, który się w Siergieja wdał. I teraz tak, wiele jest znaków, że Szojgu nie jest debilem*, a tylko debil mógłby przejąć Moskowię tylko po to, by kontynuować skurwysyńską inwazję aż do upadku Moskowii, który to upadek byłby też upadkiem lidera Moskowii. Czy Szojgu naprawdę może wierzyć, że tę wojnę może wygrać? On, który jako minister obrony ma szczególne rozeznanie w tym, jak fatalna rosyjska armia jest? Zapewne Szojgu nie wierzy w szanse na wygranie wojny, choć nie można wykluczyć groteskowego scenariusza, w którym Tuwiniec wierzy, że jest "Przewodnikiem od Boga", któremu Bóg cudowną interwencją da zwycięstwo w wojnie. Ale tak, zapewne Szojgu rozumie, że wojna jest przegrana, bo na idiotę nie wygląda. Jako tako też jeszcze kontaktuje ze światem rzeczywistym. Szojgu zatem dalej zwiększa swe wpływy, kosi swych rywali i robi swą propagandową kampanię w narodzie, żeby, gdy już naród rosyjski zrozumie, że wojna jest przegrana, zrzucić winę na Putina, usunąć go i samemu już formalnie stać na szczycie kraju. A co potem? Co po wojnie?
Po wojnie... Tuwińca ciężko rozgryźć. Synkretycznie łączy w sobie różne nurty. Potrafi zbudować kaplicę, bo... to mu się przyśniło (jest o tym w linku do "Stop the flow"). W co on wierzy? Jaka flaga Tuwy jest mu symbolicznie bliższa - stara z wielością agresywnej czerwieni czy ta nowa ze "świętymi" barwami? A może konkretnie ta flaga:
https://commons.m.wikimedia.org/wiki/Fil...ernate.svg
Będzie ratownikiem narodu czy samozwańczym mścicielem chcącym "wypalić grzech"? Obstawiam, że będzie dobrze, bo widzę ku temu jasne znaki, ale co jeżeli Szojgu się zmieni (władza korumpuje?) i/lub się pogubi? Co jeżeli tylko manipulacyjnie łudzi, wytwarzając "jasne znaki", by pozwolić mu przejąć władzę? Co jeżeli źle go osądzam?
*czy debil mógłby takie rzeczy mówić? -> https://www.rgo.ru/en/article/stop-flow
Czy ktoś, kto powyższe rozważania prowadzi może naprawdę wierzyć, że NATO jest agresywne i złe i że Polska chce zająć zachodnią Ukrainę? O ile skomplikowany mechanizm może łatwo udawać bycie prymitywnym mechanizmem (dla swych celów), to prymitywny mechanizm długofalowo prawie zawsze nie da rady udawać wyrafinowania, bo wyrafinowane zachowanie jest trudnym wyzwaniem, do którego potrzeba dużego potencjału. Czasem można powtórzyć za kimś mądrym. Czasem można użyć ghostwritera. Czasem można losowo rzec coś mądrego. Ale prawie zawsze prymitywizm w końcu wyjdzie. Prawie zawsze nie można zawsze trzymać szczelnej gardy. Prawie nigdy nie można zawsze udawać. Prawie zawsze prawda prześwituje.
Tak sobie rozważam. Być może przemawia przeze mnie naiwność, ale wierzę, że po skończonej wojnie Szojgu polepszy ten moloch-kraj. A niech już nawet zrobi z niego coś na modłę Kazachstanu. Niech już nawet będzie tym "rukowoditelem" niczym Nazarbajew był. Czy świat pozwoli rosji na stoczenie się w prymitywny chaos? Nie sądzę. Za duży to teren. Za dużo tam zasobów naturalnych, ludzi i głowic nuklearnych. Zbyt chory to człowiek Europy i świata. Świat pewnie pomoże w ucywilizowaniu się, tak jak pomógł Niemcom po II WŚ, by już problemu z danym krajem nie mieć. Ale czy rosja pozwoli się ucywilizować? Czy będzie ktoś do współpracy? Nie można ucywilizować na siłę. Dwie strony muszą tego chcieć. Ale czym jest rosja? Czym jest ten kraj w historii? On jest swoim carem. Bez cara ten kraj zanika. Rosja to jeden człowiek, który sam dzierży. Mikołaj II spartaczył II WŚ dla Moskwy swym depresyjnym niezdecydowaniem. Był Stalin - był terror. Stalin umarł - przyszła odwilż. Putin dyktatorsko i debilnie rozpoczął inwazję na Ukrainę, bo zechciał być "silną", podbijającą ziemie małpą. Widzicie - jeżeli władca rosji do cna posiądzie władzę, on (władca) jest rosją, mając mnogość ciał-zombie pod swą wolą. Jeden człowiek rozlewa się na wielkie połacie mapy świata. Zatem czy Szojgu zechce ucywilizować przedłużenie siebie? A może powie nam, że nie potrzebuje pomocy, bo przyśniły mu się anioły, które go czynią idealnym, a więc i nieomylnym, "dogmatyzerem"? Co jeżeli złamie mu się psychika i oszaleje?
W świecie PKB, maszyn i technokracji dalej istnieją księża-książęta, których wybory duchowe diametralnie zmieniają mapę świata. Czy to ciekawe? Tak. Czy to dobrze? Nie, ciekawe powinny być książki. Tu idzie o losy ludzi. Nie powinniśmy dawać jednostkom aż takiej władzy. Pojedyncza dusza nie powinna aż tak rezonować. Nigdy...
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Tymczasem ukraińska ofensywa wciąż bez większych postępów. Przez dwa miesiące posunęli się kilka kilometrów do przodu. Co gorsza nic nie świadczy o tym, że rosyjska obrona miała by w najbliższym czasie pęknąć, co więcej ruscy nawet odwodów nie musieli rzucać, a Ukraińcy ponoszą spore straty w sprzęcie i ludziach. Chciałbym liczyć na jakąś powtórkę z jesieni ubiegłego roku, ale rozum podpowiada, że szanse na to są małe. Nie najlepiej to wszystko niestety wygląda.
Popatrz na to z innej perspektywy.
Drugie mocarstwo utknęło w starciu ze średnim, upadłym krajem.
Jeżeli w ogóle rozprawiamy o kontrofensywie ukraińskiej, to jest to niebywały sukces.
To tak, jakby w 39 pancerne zagony Adolfa utknęły na półtora roku na linii Warty, a Polacy po tym czasie by zaczynali kontrofensywę.
Abstrakcja.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Popatrz na to z innej perspektywy.
Drugie mocarstwo utknęło w starciu ze średnim, upadłym krajem.
No właśnie. Ja jeszcze pamiętam, jak rano pierwszą rzecz, jaką się sprawdzało to było „czy Kijów jeszcze się trzyma”. I tę strrrraszliwą kolumnę wojska, co na Kijów szła i miała go zmieść. Też bym chciał, żeby teraz Ukraińcy zatykali flagę na Kremlu, wiadomo.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Sofeicz napisał(a): Popatrz na to z innej perspektywy.
Drugie mocarstwo utknęło w starciu ze średnim, upadłym krajem.
No właśnie. Ja jeszcze pamiętam, jak rano pierwszą rzecz, jaką się sprawdzało to było „czy Kijów jeszcze się trzyma”. I tę strrrraszliwą kolumnę wojska, co na Kijów szła i miała go zmieść. Też bym chciał, żeby teraz Ukraińcy zatykali flagę na Kremlu, wiadomo.

"Do wojny potrzeba pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy". Za Ukrainą stoi masa bogatych przyjaciół. A Moskowia ma gospodarkę mniejszą od Kanady i ekonomicznego wsparcia z zewnątrz nie ma prawie żadnego. Komu się gospodarka za kilka miesięcy zawali?
[Obrazek: Screenshot-20230809-125715-Chrome.jpg]
Odpowiedz
Z jednej strony słaby rubel to biedniejsze ruskie, z drugiej więcej kasy na wojnę, a próbują teraz złamać limit cenowy.
Ciekawe czy Chińczycy zdecydują się na sprzedaż tych zasobów ropy, które mają. Pobudziliby sobie gospodarkę i mogliby zrobić dosyć duże kuku Rosjanom, a coraz bardziej naciskają na nich, żeby zakończyć wojnę.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Tymczasem ukraińska ofensywa wciąż bez większych postępów. Przez dwa miesiące posunęli się kilka kilometrów do przodu. Co gorsza nic nie świadczy o tym, że rosyjska obrona miała by w najbliższym czasie pęknąć, co więcej ruscy nawet odwodów nie musieli rzucać, a Ukraińcy ponoszą spore straty w sprzęcie i ludziach. Chciałbym liczyć na jakąś powtórkę z jesieni ubiegłego roku, ale rozum podpowiada, że szanse na to są małe. Nie najlepiej to wszystko niestety wygląda.

Mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej, ale z niewiadomych mi powodów Zachód nie wspiera Ukrainy na tyle aby mogła solidnie dojebać rosji. Cały czas jest tylko zwlekanie i opóźnione zaopatrywanie. Co z F16 i ATACMSami?

Nie wiem, kurna, w co się bawi Zachód, ale ta zabawa kosztuje każdego dnia wiele żyć Ukraińców. To jest jakieś cyniczne wykańczanie rosji. Środkiem do celu jest Ukraina, która też jest wykańczana.

Sofeicz napisał(a): Rosyjska gospodarka się wykrwawia. Przedłużający się konflikt załamie rosję.

Parę tygodni temu czytałem kilka różnych artykułów od różnych szpecjalistów, że rosja powinna jebnąć pod koniec czerwca. Mamy sierpień a tu ciągle nic...

Sofeicz napisał(a): Popatrz na to z innej perspektywy.
Drugie mocarstwo utknęło w starciu ze średnim, upadłym krajem.
Jeżeli w ogóle rozprawiamy o kontrofensywie ukraińskiej, to jest to niebywały sukces.
To tak, jakby w 39 pancerne zagony Adolfa utknęły na półtora roku na linii Warty, a Polacy po tym czasie by zaczynali kontrofensywę.
Abstrakcja.


Gdybyśmy wiedzieli o nadchodzącej wojnie i szykowali się do niej od 31 przy wsparciu krajów Zachodu, to nie byłoby to żadną abstrakcją.

Ayla Mustafa napisał(a): Komu się gospodarka za kilka miesięcy zawali?

Już od dawna słyszę o tym i szczerze na to liczę i z głęboką nadzieją tego oczekuję ale ciągle jest bez zmian. Nie rozumiem czemu to jeszcze nie jebło tak jak nie rozumiem czemu przy tak wielkim dodruku (od czasów pandemii) pieniędzy nie jebły jeszcze USA< UE czy Japonia...
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):Mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej, ale z niewiadomych mi powodów Zachód nie wspiera Ukrainy na tyle aby mogła solidnie dojebać rosji. Cały czas jest tylko zwlekanie i opóźnione zaopatrywanie. Co z F16 i ATACMSami?
E, tam. Z niewiadomych... Chodzi o kasę. Putin nigdy nie zostanie zdjęty, czy usunięty. Po prostu Rosja śpi na surowcach i Amerykańcom się jakoś nie śpieszy 'ratować demokrację'. Komuś je ona pewnie sprzedaje - bardziej lub mniej po kryjomu Oczko
Ceterum censeo Muscoviam esse delendam.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Już od dawna słyszę o tym i szczerze na to liczę i z głęboką nadzieją tego oczekuję ale ciągle jest bez zmian.
Myślę, że odpowiada za to nasze błędne wyobrażenie, iż upadek gospodarki to w istocie UPADEK, a więc z dnia na dzień (albo przynajmniej z tygodnia na tydzień) wszystko jebnie. Tymczasem ten proces nie dość, że przypomina trawiącą Cię latami chorobę, to jeszcze można go skutecznie maskować przez różne księgowo-statystyczne triki. I upadek rosyjskiej gospodarki wcale nie musi objawiać się tym, że ludziom wyparują z portfeli pieniądze, półki w sklepach opustoszeją, a fabryki staną - po prostu będą stawać się coraz biedniejsi, ich produkty będą coraz gorszej jakości i w coraz mniejszej ilości, a tuszowanie tego będzie okupione coraz bardziej ograniczającymi ich pożyczkami (np. od Chin).
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Gdybyśmy wiedzieli o nadchodzącej wojnie i szykowali się do niej od 31 przy wsparciu krajów Zachodu, to nie byłoby to żadną abstrakcją.

A to nie wiedzieliśmy?
Przecież pierwsza próba anschlussu Austrii była już w 34, a za sojuszników mieliśmy największe ówczesne potęgi.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): A to nie wiedzieliśmy?
Przecież pierwsza próba anschlussu Austrii była już w 34, a za sojuszników mieliśmy największe ówczesne potęgi.
Ale wtedy akurat USA miały to gdzieś. Z tym, że trzeba pamiętać, że wtedy Niemcy sprzymierzyły się z ZSRR.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Były ostatnio plotki, że wagnerowcy czmychają z Białorusi. Plotki okazały się błędne:
https://wiadomosci.wp.pl/wagnerowcy-sie-...544104736a

lumberjack napisał(a):
Ayla Mustafa napisał(a): Komu się gospodarka za kilka miesięcy zawali?

Już od dawna słyszę o tym i szczerze na to liczę i z głęboką nadzieją tego oczekuję ale ciągle jest bez zmian. Nie rozumiem czemu to jeszcze nie jebło tak jak nie rozumiem czemu przy tak wielkim dodruku (od czasów pandemii) pieniędzy nie jebły jeszcze USA< UE czy Japonia...

Rosja nie mówi światu prawdziwych i pełnych informacji o stanie swej gospodarki, zatem, według mnie, Moskwa jest niczym dresiarz, który nabrał pożyczek, kupuje złote BMW i wozi się po mieście. W końcu jednak nagle karta kredytowa gopnika odmówi wykonania kolejnej płatności. I cyk - skarbiec okaże się pusty. Car będzie nagi.
Odpowiedz
EDIT:
Kasuję, co było tu napisane, bo po głębszym zbadaniu sprawy okazało się, że zalinkowana przeze mnie strona źle przetłumaczyła na angielski informacje.
Tu jest lepsze źródło:
https://news.sky.com/story/russia-to-bui...s-12936662
Możliwe, że Szojgu przesuwa na północny zachód wojska, by lepiej zabezpieczyć Piotrogród i Moskwę przed Prigożynem, który mógłby zrobić rajd z Białorusi.

PS
Stało się. 1 dolar to 100 rubli.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): Tymczasem ukraińska ofensywa wciąż bez większych postępów. Przez dwa miesiące posunęli się kilka kilometrów do przodu. Co gorsza nic nie świadczy o tym, że rosyjska obrona miała by w najbliższym czasie pęknąć, co więcej ruscy nawet odwodów nie musieli rzucać, a Ukraińcy ponoszą spore straty w sprzęcie i ludziach. Chciałbym liczyć na jakąś powtórkę z jesieni ubiegłego roku, ale rozum podpowiada, że szanse na to są małe. Nie najlepiej to wszystko niestety wygląda.

Mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej, ale z niewiadomych mi powodów Zachód nie wspiera Ukrainy na tyle aby mogła solidnie dojebać rosji. Cały czas jest tylko zwlekanie i opóźnione zaopatrywanie. Co z F16 i ATACMSami?

Nie wiem, kurna, w co się bawi Zachód, ale ta zabawa kosztuje każdego dnia wiele żyć Ukraińców. To jest jakieś cyniczne wykańczanie rosji. Środkiem do celu jest Ukraina, która też jest wykańczana.

Niestety Biden musi baczyć na opinię narodu, który to naród jest nierzadko krótkowzroczny w swym egoizmie:
https://edition.cnn.com/2023/08/04/polit...index.html
W końcu w 2024 r. będą wybory, a na sprzeciwie wobec dalszej pomocy Ukrainie rośnie sondażowo Trump. Sporo Amerykanów wolałoby kupić jednego Big Maca więcej w tygodniu, nawet za cenę mniejszej pomocy Ukrainie.
Odpowiedz
Wiekszosc Amerykanow nie rozumie ze wojna na Ukrainie wplywa na polepszenie ich wlasnej gospodarki przez zamowienia wojskowe, co lawinowo przeksztalca sie na zwiekszona ilosc miejsc pracy dla ludzi, ktorych wyplaty musza byc wydane na artykuly cywilne poczynajac od zywnosci a konczac na domach. Wplywa to rowniez na rozkrecenie sektorow gospodarki pozornie nie kojarzonych z MID.
W mojej opinii to nie jest sprawa "opinii narodu" tylko polityki administracji Bidena, ktora nie chce rozpadu Rosji, czy smuty spowodowanej upadkiem Putina tylko delkatnego i dlugiego oslabiania Rosji by przestala byc zagrozeniem dla sasiadow i oczywiscie US w Afryce i Middle East.

Panstwa zachodniej Europy rowniez duzo obiecuja ale o wiele gorzej jest z realizacja, czytalem dzisiaj ze przekazaly na razie 1/4 obiecanej dawno temu amunicji. Ilosci czolgow i samochodow pancernych przekazanych Ukrainie sa smieszne i licza sie w dziesiatkach sztuk, ( nie liczac Polski i innych panst ktore oddaly stare konstrukcje rosyjskie ) np US nie przekazalo do tej pory zadnego czolgu Ukrainie a ma ich w zapasie ponad 5.5 tys. oprocz nastepnych 3.5 tys w uzytkowaniu. Tysiace Bradley stoja bezuzytecznie na pustyniach Arizony i Newady, a Stany przekazuja je w dziesiatkach sztuk. Mam wrazenie ze w swoich rachubach zarowno Stany jak Zach. Rosja robi 3 czolgi dziennie w swoich fabrykach ( tzn usprawnia starsze typy do nowych specyfikacji ), tak ze musi stracic ponad 3 dziennie zeby byc na minusie.
Europa wcale nie bierze pod uwage ile traci Ukraina podczas tej wojny zarowno gospodarczo jak pod wzgledem ludnosciowym. Przypomina to troche sytuacje Etiopii zaatakowanej przez Wlochy przed 2 wojna - po prostu nie traktuja tego wystarczajaco powaznie. Cala zabawa z F16 jest rowniez na to dowodem.
"Kolektywny Zachod" tak jakby nie widzial jakie konsekwencje polityczne i gospodarcze mialoby zalamanie sie Ukrainy, czy "zamrozone" zawieszenie broni w sytuacji takiej jak obecna.
Zachwialo by to nie tylko pozycja Zachodu jako odpowiedzialnego sojusznika rowniez na teatrze azjatyckim, ale rowniez pozycja dolara na swiecie i o wiele trudniejsza sytuacja gospodarcza w zwiazku z wymuszonym nastepnym wyscigiem zbrojen z Rosja i Chinami ( nie mowiac o Korei Pln i Iranie i innych dyktaturach ).
W mojej opinii niesamowita i niczym nie usprawiedliwiona krotkowzrocznosc ze strony rzadow panstw Zachodu "pomagajacych" Ukrainie.
Odpowiedz
Żadna tam krótkowzroczność. Po prostu granie na gwałtowny upadek rosji to granie na wzmocnienie Chin. Tego nie zrobią USA ani UE jako kolektyw, bo to tak jakby zrezygnować z zaplecza surowcowego bez znalezienia wydajniejszej alternatywy. Biorąc pod uwagę fenomenalny rozwój technologiczny ostatnich miesięcy (AI, tani nadprzewodnik działający w temp. pokojowej, komputery kwantowe z dziesiątkami kubitow, poprawki w fuzji jądrowej, przymierzanie się do stworzenia tanich elektromagnesów bez chłodzenia, szczepionka na raka, zapowiedziane misje górnicze na planetoidach, blockchain z kolejnymi warstwami itd.) nikt się ruskim skansenem nie przejmuje, zwłaszcza po tym jak dobrze zorganizowana obrona pokazała ile ruskie wojsko jest warte. Pogotują żabę, wyłoni się nowy władca ordy i wtedy wróci się do biznesu na warunkach, które upokorzona rosja łyknie, żeby nie przejęli jej na własność Chińczycy. A przy okazji minimalizuje się do maksimum ryzyko jądrowego terroryzmu. Prosta kalkulacja wojskowych. Cyniczna, ale chyba nawet odpowiedzialna.

lumberjack napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): Tymczasem ukraińska ofensywa wciąż bez większych postępów. Przez dwa miesiące posunęli się kilka kilometrów do przodu. Co gorsza nic nie świadczy o tym, że rosyjska obrona miała by w najbliższym czasie pęknąć, co więcej ruscy nawet odwodów nie musieli rzucać, a Ukraińcy ponoszą spore straty w sprzęcie i ludziach. Chciałbym liczyć na jakąś powtórkę z jesieni ubiegłego roku, ale rozum podpowiada, że szanse na to są małe. Nie najlepiej to wszystko niestety wygląda.

Mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej, ale z niewiadomych mi powodów Zachód nie wspiera Ukrainy na tyle aby mogła solidnie dojebać rosji. Cały czas jest tylko zwlekanie i opóźnione zaopatrywanie. Co z F16 i ATACMSami?

Nie wiem, kurna, w co się bawi Zachód, ale ta zabawa kosztuje każdego dnia wiele żyć Ukraińców. To jest jakieś cyniczne wykańczanie rosji. Środkiem do celu jest Ukraina, która też jest wykańczana.


Nie no, wykańczają ją ruscy, którzy bardziej dostają po dupie od strony gospodarczej, tyle, że są więksi więc efekt skali jeszcze działa.



Cytat:Parę tygodni temu czytałem kilka różnych artykułów od różnych szpecjalistów, że rosja powinna jebnąć pod koniec czerwca. Mamy sierpień a tu ciągle nic...

Siła inercji. Na froncie to oni się bronią, gospodarczo przeżarli zasoby dla budżetówki i lecą dalej na długu. Gdyby Ukraina miała więcej sprzętu i efektywnie ich tłukła to miałbyś w tej chwili akcje terrorystyczne i inne brudne zagrywki. Myślę, że wszystko zostało przygotowane pod okrążenia ruskich w newralgicznych miejscach i czekają na koniec żniw i ten krótki okres między jesiennymi deszczami a końcem lata. A potem ruskich wezmą na przeczekanie ew. rozpocznie się wojna z celowym niszczeniem ruskiego zaplecza logistycznego w zimie i powtórka z wykrwawiania ruskich.
Sami ruscy będą mieli dość, w końcu skala GRUZ 200 dawno przebiła Afganistan i to kilkukrotnie, na razie dupy ściska strach, ale wojna między książętami nie została odwołana.

lumberjack napisał(a): Gdybyśmy wiedzieli o nadchodzącej wojnie i szykowali się do niej od 31 przy wsparciu krajów Zachodu, to nie byłoby to żadną abstrakcją.

Ale wiedzieliśmy. Hitler się wcale nie krył. I gdyby nie 17.09 to by ta wojna właśnie tak wyglądała. Niemcy w kleszczach z wojną partyzancką na błotnistym terenie, gdzie kawaleria spisuje się świetnie a zmotoryzowane siły już nie tak bardzo. W dodatku gdyby ktoś przytomny wyciągnął zapasy broni pp to na serio wciągnięcie w wojnę Francji i UK byłoby kwestią czasu. W końcu przejęcie niemieckich zdobyczy i przemysłu stawianego za amerykańskie pieniądze byłoby więcej niż łakomym kąskiem. No a zniszczenie niemieckich marzeń kolonialnych... No prosta wygrana dominującymi siłami. Jakby Stalin tego właśnie się nie bał i nie pomógł Niemcom to dzielna obrona przeciw najeźdźcy wcale by się tak nie różniła od sytuacji Ukrainy.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Nie no, wykańczają ją ruscy, którzy bardziej dostają po dupie od strony gospodarczej, tyle, że są więksi więc efekt skali jeszcze działa.

Konia z rzędem temu, kto może odpowiedzieć na pytanie „Czy sankcje dzialają i jak przędzie gospodarka kacapska?”.
Ciągle słucham rozmaitych specjalistów i odpowiedzi są sprzeczne.
Od „sankcje działają i gospodarka się zwija” do „sankcje są dziurawe i gospodarka sobie radzi”.
I bądź tu mądry.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz
Cytat:Konia z rzędem temu, kto może odpowiedzieć na pytanie „Czy sankcje dzialają i jak przędzie gospodarka kacapska?”. Ciągle słucham rozmaitych specjalistów i odpowiedzi są sprzeczne.
Jeśli dajesz radę z angielskim to odpowiedzi polecam szukać tu.
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
Odpowiedz
Rubel w niecały dobry dzień stracił 1/50 swej wartości. Monitoruję sytuację.

https://twitter.com/Gerashchenko_en/stat...9618039808
"I bless the rains down in Africa". Jeszcze "szamana" na "Czarnym Lądzie" brakowało. Nieoceniony Geraschchenko otwarcie pisze, że to anturaż Tuwińca (przeze mnie zwany "szojgunatem"), a nie oficjalne struktury Moskowii, tę afrykańsją ekspansję robi. Szojgu tworzy państwo w państwie, które w tuwińskim zamyśle ma w końcu objąć granice całej rosji.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Parę tygodni temu czytałem kilka różnych artykułów od różnych szpecjalistów, że rosja powinna jebnąć pod koniec czerwca. Mamy sierpień a tu ciągle nic...

Z tego co czytałem onuce ogólnie gospodarczo słabną, ale w kwestii kiedy, ew. czy gospodarka ichnia padnie to chyba nie ma zachodnich ekonomistów, którzy by się nie pomylili.

lumberjack napisał(a): Gdybyśmy wiedzieli o nadchodzącej wojnie i szykowali się do niej od 31 przy wsparciu krajów Zachodu, to nie byłoby to żadną abstrakcją.

Przede wszystkim musielibyśmy skręcić jakieś kredyty na budowę nowych połączeń kolejowych, na lokomotywy i samochody. Podstawa. W dalszej kolejności na uzbrojenie. Biorąc pod uwagę zapóźnienie gospodarcze i przemysłowe II RP to musiałaby być ogromne pieniądze. A i tak mielibyśmy wielkie problemy z pozyskaniem broni. O ile można by było bez trudu kupić okręty, sprawić armaty automatycznie Boforsa, które sami produkowaliśmy to gorzej by było z samolotami, może P-36 Hawk, Buffalo, później Hurries i na sam koniec MS 406, chodzi o dostępność. Samolot francuski wszedł najpóźniej. Stosunkowo późno porównując kiedy został wprowadzony była szansa pozyskania Hurricane. I w ilościach organoleptycznych Fokker G1. Nie mówiąc o czołgach, których w ogóle na rynku poza czeskimi nie było, a swoich produkowaliśmy mało.

No i trzeba byłoby polityków z końca lat 30-tych wymienić.

Gawain napisał(a): Ale wiedzieliśmy. Hitler się wcale nie krył. I gdyby nie 17.09 to by ta wojna właśnie tak wyglądała. Niemcy w kleszczach z wojną partyzancką na błotnistym terenie, gdzie kawaleria spisuje się świetnie a zmotoryzowane siły już nie tak bardzo. W dodatku gdyby ktoś przytomny wyciągnął zapasy broni pp to na serio wciągnięcie w wojnę Francji i UK byłoby kwestią czasu.

Nie wierzę. Niemcy przez te lasy i bagna wielką Armię Czerwoną pogonili.

Sofeicz napisał(a): Konia z rzędem temu, kto może odpowiedzieć na pytanie „Czy sankcje dzialają i jak przędzie gospodarka kacapska?”.
Ciągle słucham rozmaitych specjalistów i odpowiedzi są sprzeczne.
Od „sankcje działają i gospodarka się zwija” do „sankcje są dziurawe i gospodarka sobie radzi”.
I bądź tu mądry.

Sankcje działają. Problem z tym onuckim PKB jest taki, że wlicza się do niego każdy wystrzelony pocisk. Więc ten wskaźnik może trochę mylić.

"Z analiz Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że 2022 był złym rokiem dla rosyjskiej gospodarki. Szacuje się, że w 2022 r. produkt krajowy brutto (PKB) Rosji obniżył się o 2,1%.

W 2023 r. rosyjska gospodarka będzie się prawdopodobnie nadal kurczyć. Z prognoz wynika, że PKB Rosji spadnie: według OECD o 2,5% (najgorszy scenariusz), a według Banku Światowego o 0,2%. MFW spodziewa się w 2023 r. wzrostu (0,7%)."

https://www.consilium.europa.eu/pl/infog...n-economy/

Chyba lepszym wskaźnikiem będzie zmiana wysokości zarobków. Poniżej będzie ona podana w rublach, którego wartość spada:
https://pl.tradingeconomics.com/russia/wages

Warto posłuchać:
https://youtu.be/2RW06i2Xalc
https://youtu.be/kOjEv9-AoK8
Odpowiedz
dammy napisał(a): Chyba lepszym wskaźnikiem będzie zmiana wysokości zarobków. Poniżej będzie ona podana w rublach, którego wartość spada:
https://pl.tradingeconomics.com/russia/wages

No i najlepiej w stosunku do cen żywności to rozpatrywać:

https://twitter.com/Schizointel/status/1...3328532480

Cytat:Currently the minimum wage in Russia is 16,242 Rubles per month ($162.43 USD) If you break this down into a 40 hour week that is 101.5 Rubles per hour. Bread in Russia now costs 143.75 Rubles or 1.5 hours of work or you can take the bread on credit and pay 11.99 Rubles (0.12 USD) per month for a year.

You might say wow that's really cheap until you look at what the price of bread was a year ago or even 2021 that bread was between 40-60 Rubles.

W ruskich sklepach można już kupować chleb na raty. Gospodarka musi się naprawdę dobrze trzymać skoro takie rozwiązania zaczynają być potrzebne...

[Obrazek: F3bDlHrWEAAK9Sm?format=jpg&name=medium]

dammy napisał(a): Z tego co czytałem onuce ogólnie gospodarczo słabną, ale w kwestii kiedy, ew. czy gospodarka ichnia padnie to chyba nie ma zachodnich ekonomistów, którzy by się nie pomylili.

No ja też tak czytam. A wczoraj rubel względem dolara tak bardzo osłabł, że jakieś specjalne posiedzenie zwołały se onuce i środki zaradcze jakieś tam zastosowali.

Gawain napisał(a): Żadna tam krótkowzroczność. Po prostu granie na gwałtowny upadek rosji to granie na wzmocnienie Chin. [...]Pogotują żabę, wyłoni się nowy władca ordy i wtedy wróci się do biznesu na warunkach, które upokorzona rosja łyknie, żeby nie przejęli jej na własność Chińczycy. A przy okazji minimalizuje się do maksimum ryzyko jądrowego terroryzmu. Prosta kalkulacja wojskowych. Cyniczna, ale chyba nawet odpowiedzialna.

Szkoda. Chciałbym żeby już tak nagle znienacka pierdolnęła; żeby tak zbankrutowała, żeby nie miała środków do prowadzenia wojny. Żeby jebła i zdechła. Żeby ludzie już przestali ginąć. Doczekać się nie mogę Smutny
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości