Liczba postów: 9,811
Liczba wątków: 94
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
536 Płeć: nie wybrano
Tyle że w przypadku Fringilli bladość miała w kilku momentach duże znaczenie. No i Fringilla była z Nilfgaardu.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
109 Płeć: nie wybrano
Iselin napisał(a): Fringilla była z Nilfgaardu.
Populacja Nilfgaardu mogła być śmiało ciemniejsza niż Północy. Zwłaszcza że na Północy nazywano ich wprost - Czarnymi. Niby od kolorów płaszczy Nilfgaardzkiej kawalerii, ale można to i interpretować w inny sposób. W zasadzie tylko sam Geralt koniecznie musi być Białym Wilkiem. Resztą - różnie.
Umaszczenie aktorów w wiedźminie w niczym pilastrowi nie przeszkadza. Ważne żeby serial oddawał ducha i literę Sagi. Zwiastun wygląda optymistycznie. Czekamy zatem...
ZaKotem napisał(a): Ciri innego koloru niż Yennefer, czy coś, byłaby niedorzeczna.
Ciri była córką Emryha var Emreisa - cesarza Nilfgaardu. Bez problemu mogłaby być ciemniejsza od Yennefer - aczkolwiek bez przesady.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 1
Dołączył: 07.2016
Reputacja:
11
Chcę tylko przypomnieć, że ludzie przybyli do Wiedźminlandu z równoległego świata na statkach i ich karnacje nie muszą w tym świecie odpowiadać żadnym kryterium geograficznym. Równie dobrze to mieszkańcy Północy mogą być ciemniej umaszczeni od Nilfgaardczyków. Taki Cahir, mieszkaniec Nilfgaardu, był niebieskooki. Fringilla Vigo, nilfgaardzka czarodziejka, spodziewała się w Montecalvo na Północy zobaczyć orgię z murzynem. Zatem Fringilla mulatka jest całkowitym odwróceniem zależności i poszlak znanych z książek!
Nawet Geralt nie musi być białym w stylu "kaukaskim", bo Biały WIlk odnosi się do włosów, nie cery. Jedyne co wiemy o skórze, to bladł po eliksirach. Niebieskooka, ruda Triss mogła wyglądać tak
I niech się pilaster zwiastunem nie cieszy, bo każdy zwiastun dobrze wygląda. A potwierdziły się z niego zdaje się najgorsze wieści, czyli czarne driady z Brooklynlonu z dzidami miast łuków i NIlfgaardczycy w pomiętych mosznach miast zbroi. Na dole porównanie z grą
Liczba postów: 1,159
Liczba wątków: 20
Dołączył: 08.2016
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: tak jak Pan Jezus powiedział
Zgadzam się z przedmówcą. Dodam że mnie ogólna estetyka wizualna zwiastuna się absolutnie nie podobała. Pewnie uznacie mnie za malkontenta i wyśmiejecie za przenoszenie wyobrażenia z gier, ale pewien wybór twórców gier naprawdę mi się spodobał i uznaję go za bardzo pasujący do świata opisanego w książkach: mianowicie dość luźne, ale jednak konsekwentne przyjęcie estetyki "dojrzałego średniowiecza" (od XIII wieku wzwyż) jeśli chodzi o ubiór i architekturę, i to w wersji dosyć kolorowej (czyli bliskiej temu jak wyglądało historyczne średniowiecze). Natomiast patrząc po zwiastunie wygląda na to, że serial będzie sztampową produkcją fantasy, gdzie wszystko jest szarobure, a ubrania jeśli chodzi o krój są pozbawione stylu.
Tu jest trochę o architekturze w grach (fortyfikacje może mało przemyślane, ale domy wyglądają jak wyjęte ze średniowiecznych miast):
Liczba postów: 6,040
Liczba wątków: 36
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
131 Płeć: nie wybrano
Patrząc na tytuł tematu i przypominając sobie chronologię wydarzeń - nieźle wydymali tego Bagińskiego - promował Wiedźmina w USA, najpierw miał reżyserować film, potem odcinek serialu w każdym sezonie, a koniec końców nic nie dostał, będzie mógł sobie pooglądać razem z nami.
Liczba postów: 6,699
Liczba wątków: 89
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
965 Płeć: nie wybrano
"Mojsza" stara się stłumić umiarkowany pesymizm od czasu, jak zamiast Mikkelsena obsadzono Cavilla. To tak jakby, przenosząc na polskie realia, zamiast Lindy obsadzić Zebrowskiego...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
109 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a): "Mojsza" stara się stłumić umiarkowany pesymizm od czasu, jak zamiast Mikkelsena obsadzono Cavilla. To tak jakby, przenosząc na polskie realia, zamiast Lindy obsadzić Zebrowskiego...
No cóż. Zobaczymy - ocenimy. Może rzeczywiście lepiej się nie nastawiać zbyt optymistycznie, bo lepiej przeżyć przyjemne rozczarowanie, niż na odwrót.
Tak było z "Władcą Pierścieni", na który nie czekał pilaster zbyt ochoczo.
A efekt był....
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Liczba postów: 6,699
Liczba wątków: 89
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
965 Płeć: nie wybrano
pilaster napisał(a): Nie porównuje się z grą, tylko z książką. Gra to już adaptacja.
Film to też adaptacja. Więc porównywanie dwóch adaptacji, nawet z tak różnych mediów, jest jak najbardziej uprawnione. Zresztą, wszyscy wiemy, że gdyby nie gra, to ten serial by nigdy nie powstał.
pilaster napisał(a): Tak było z "Władcą Pierścieni", na który nie czekał pilaster zbyt ochoczo.
No właśnie, jedna rzecz łączy tak Władcę Pierścieni (filmy) jak i Wiedźmina (grę), były to projekty tworzone przez fanów dla fanów. Profesjonalnie, komercyjnie, ale z tym odpowiednim podejściem. Chyba już wspominałem, że byłem mimowolnym świadkiem pierwszych kroków CD-Project, wtedy po forach fanów i graczy.
Mój umiarkowany pesymizm wobec obecnego serialu jest podyktowany obawą, że to będą projekty tworzone przez profesjonalistów dla przeciętnej grupy odbiorców. I wyjdzie coś w rodzaju Diuny (film 1984).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
109 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a):
pilaster napisał(a): Nie porównuje się z grą, tylko z książką. Gra to już adaptacja.
Film to też adaptacja.
Ale w innym medium. Można porównywać ze sobą filmy i seriale, Można porównywać gry. Można porównywać komiksy.
Ale nie komiks ze słuchowiskiem radiowym.
Cytat:Mój umiarkowany pesymizm wobec obecnego serialu jest podyktowany obawą, że to będą projekty tworzone przez profesjonalistów dla przeciętnej grupy odbiorców. I wyjdzie coś w rodzaju Diuny (film 1984).
Niech bert nie straszy...
Chociaż z drugiej strony ta Diuna nie była tez taka najgorsza, jakby ją oceniać w oderwaniu od literackiego pierwowzoru.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Liczba postów: 6,699
Liczba wątków: 89
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
965 Płeć: nie wybrano
pilaster napisał(a):
Cytat:Film to też adaptacja.
Ale w innym medium.
Nie serio? Jakaś licytacja truizmów się zaczyna.
Cytat:Można porównywać ze sobą filmy i seriale, Można porównywać gry. Można porównywać komiksy.
I można porównywać wszystko z powyższej listy między sobą. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy na bazie komiksów powstają seriale, filmy i gry, a granice między adaptacją a kontynuacją się zacierają. Bardzo ciekawa jest przykładowo baza medialna Batmana. Taka Harley Quinn powstała jako postać dla serialu animowanego, adaptowana później do komiksów, stała się najbardziej ikoniczną postacią "Legionu Samobójców". Być może parę nowych postaci powstałych w serialu Gotham dostąpi też tego zaszczytu? Czy też z serii gier "Batman: Arkham"? Nie wiem, za mało je znam.
Cytat:Ale nie komiks ze słuchowiskiem radiowym.
Na podstawie pierwszych filmów o Batmanie (Tima Burtona) powstały słuchowiska. Poniżej link do porównania treści słuchowiska i filmu z komiksami. Tradycyjnie, po niemiecku:
A w dawnych czasach porównywano Wojnę Swiatów Wellsa i Wellesa, no ale to trochę prehistoria. Dobrze, że operetki nie wstawiłeś do porównania, wtedy pewnie bym miał kłopoty.
Cytat:Chociaż z drugiej strony ta Diuna nie była tez taka najgorsza, jakby ją oceniać w oderwaniu od literackiego pierwowzoru.
Bert miał unikatowe doświadczenie. Jeszcze jako młody bert po przeczytaniu książki z grupą kolegów starszego brata oglądał filmiszcze z roku 1984. Różnica była taka:
- kto przeczytał książkę, złościł się na uproszczenia, spłycenia, te dziwne moduły akustyczne i masę innych rzeczy
- kto książki nie przeczyta, nie zrozumiał nic. Kompletnie, absolutnie i totalnie.
Wiele lat później zresztą całkiem podobne doświadczenie miałem z filmiszczem o tytule... zgadnij sam. Po oglądnięciu filmiszcza złościłem się na różnice do książek, teatralistyczną grę dorosłych i badziewiastą grę dzieci. Natomiast od osoby, która książek nie czytała, jedynym komentarzem było "Kto do jasnej #¤%& jest ta cholerna Ciri?"
(Reszta to jak wyżej, niezrozumienie totalne, absolutne i kompletne)
Więc nie, tego typu filmiszcza w oderwaniu od literackiego pierwowzoru są jeszcze gorsze, ich wartość wynosi mniej niż zero. Tylko efektów i kasy szkoda.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 5,145
Liczba wątków: 27
Dołączył: 06.2017
Reputacja:
658 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a): Bert miał unikatowe doświadczenie. Jeszcze jako młody bert po przeczytaniu książki z grupą kolegów starszego brata oglądał filmiszcze z roku 1984. Różnica była taka:
- kto przeczytał książkę, złościł się na uproszczenia, spłycenia, te dziwne moduły akustyczne i masę innych rzeczy
- kto książki nie przeczyta, nie zrozumiał nic. Kompletnie, absolutnie i totalnie.
Ja tak właśnie miałem - film obejrzałem najpierw. I wrażenia miałem takie - jacyś smętni goście pod wpływem narkotyków snują się po pustyni, ujeżdżają dżdżownice i walczą na noże, wuj wie o co właściwie. Musi przez te dragi. A dopiero parę lat potem przeczytałem książkę, zachęcony opiniami tych, co mówili, że film nie ma z nią nic wspólnego. I mieli rację.
Liczba postów: 6,699
Liczba wątków: 89
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
965 Płeć: nie wybrano
ZaKotem napisał(a): Ja tak właśnie miałem - film obejrzałem najpierw. I wrażenia miałem takie - jacyś smętni goście pod wpływem narkotyków snują się po pustyni, ujeżdżają dżdżownice i walczą na noże, wuj wie o co właściwie. Musi przez te dragi. A dopiero parę lat potem przeczytałem książkę, zachęcony opiniami tych, co mówili, że film nie ma z nią nic wspólnego. I mieli rację.
No to tak zamykając ten offtop, polecam miniseriale z lat 2000 / 2003. W tym drugim jedna z pierwszych ról Jamesa McAvoya. Niech tam inni marudzą na to i owo, dla mnie to była wreszcie ekranizacja.
I tego wymagałbym minimum od omawianego w temacie serialu. Wszystko więcej będzie już nadwyżką.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
109 Płeć: nie wybrano
bert04 napisał(a):
Cytat:Chociaż z drugiej strony ta Diuna nie była tez taka najgorsza, jakby ją oceniać w oderwaniu od literackiego pierwowzoru.
Bert miał unikatowe doświadczenie. Jeszcze jako młody bert po przeczytaniu książki z grupą kolegów starszego brata oglądał filmiszcze z roku 1984. Różnica była taka:
- kto przeczytał książkę, złościł się na uproszczenia, spłycenia, te dziwne moduły akustyczne i masę innych rzeczy
- kto książki nie przeczyta, nie zrozumiał nic. Kompletnie, absolutnie i totalnie.
No niestety pilaster oglądał już po lekturze, zatem trudno powiedzieć....
[quote pid='722036' dateline='1565790342']
Wiele lat później zresztą całkiem podobne doświadczenie miałem z filmiszczem o tytule... zgadnij sam. Po oglądnięciu filmiszcza złościłem się na różnice do książek, teatralistyczną grę dorosłych i badziewiastą grę dzieci. Natomiast od osoby, która książek nie czytała, jedynym komentarzem było "Kto do jasnej #¤%& jest ta cholerna Ciri?"
[/quote]
Tego filmu nie ma i nigdy nie było.
Cytat:polecam miniseriale z lat 2000 / 2003
Jeżeli chodzi o scenariusz, zdecydowanie lepsze. Niemniej zabrakło kasy na scenografię, efekty, etc... Pustynia w postaci krajobrazów namalowanych na dykcie naprawdę bardzo razi... Aktorzy co najwyżej trzeciorzędni grają w sposób drewniany. Etc, etc..
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Liczba postów: 6,699
Liczba wątków: 89
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
965 Płeć: nie wybrano
pilaster napisał(a): Tego filmu nie ma i nigdy nie było.
Kłamstwo wiedźmińskie nie jest karalne?
Cytat:
Cytat:polecam miniseriale z lat 2000 / 2003
Jeżeli chodzi o scenariusz, zdecydowanie lepsze. Niemniej zabrakło kasy na scenografię, efekty, etc... Pustynia w postaci krajobrazów namalowanych na dykcie naprawdę bardzo razi...
Ale zdajesz sobie sprawę, że oceniamy filmy na podstawie ówczesnych standardów? Rok 2000 to dopiero początek ery seriali, wiele fajnych produkcji (Space 2063, Firefly) umierało jeszcze po jednym sezonie.
Cytat:Aktorzy co najwyżej trzeciorzędni grają w sposób drewniany. Etc, etc..
William Hurt, Susan Sarandon, James McAvoy (wtedy jeszcze na początku kariery)... same miernoty.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 1
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08.2019
Reputacja:
0
Co do Wiedźmina - trailer był ok (oprócz driad z brooklynu - ). Jedyne co mnie bardzo zmartwił, ale i zaciekawiło to jak rozwiążą kwestię muzyki. Muzyka z gry była fenomenalna, klimatyczna i na wysokim poziomie dzięki Marcinowi Przybyłowiczowi. Za to trailer dał generyczną łupankę z typowych dla siebie punktem kulminacyjnym. Jednak w tym wypadku mam nadzieję, że wezmą przykład właśnie z gry, a nie pójdą w kierunku Gry o Tron (a trailer to sugeruje), która - mimo że miała przepiękny soundtrack - to niestety taki w Wiedźminie nie będzie miał tego słowiańskiego zacięcia...
No, ale niestety... to ma zostać przekute na amerykański rynek... Mam bardzo ambiwalentne uczucia. :/
Liczba postów: 12,009
Liczba wątków: 156
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
109 Płeć: nie wybrano
kmat napisał(a): Może i te miniseriale były budżetowo bidne, ale jednak z jakimś pomysłem i nie żenujące. Ja tam do dziś lubię sobie obejrzeć i nie rażą.
Poniekąd. Jednak Diuna to jest saga monumentalna. Potrzebuje realizacyjnego rozmachu, tak samo jak np. "Władca pierścieni". Dlatego jednak owe seriale, chociaż faktycznie były zdecydowanie lepsze od filmu z 1984, to jednak nadal lądują w kategorii "nieudana ekranizacja".
Gawain
Cytat:jakby tak jak pilaster rozpatrywać produkcje filmowe to Dr Who powinien zdechnąć po sezonie.
Powinien - pilaster nie rozumie tego fenomenu. Tym bardziej, że scenariusze też przeważnie były beznadziejne.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj
Liczba postów: 4,320
Liczba wątków: 8
Dołączył: 11.2017
Reputacja:
529 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Agnostyk siódmej gęstości
Dr Who stworzył bardzo niepowtarzalny klimat surrealizmu, nonsensu, czy wręcz kompletnego szaleństwa. To plus celowy kicz dało naprawdę ciekawą konwencję. Kmata ten sukces nie dziwi. Dopiero ostatni sezon może zarżnąć serial, bo scenarzyści zmienili konwencję na łopatologiczną postępowość.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.