lumberjack napisał(a): Ale to porównanie jest złe, bo to, że ktoś się nie zgadza z ideologią LGBT nie oznacza, że jest przeciwko homoseksualistom,Współczesny antysemita (po holocauście) też prawie nigdy nie mówi, że jest "przeciwko Żydom" tylko, że sprzeciwia się "syjonizmowi" (najczęściej nie mając pojęcia, cóż to ten syjonizm). No i oczywiście sprzeciwia się też dominacji Żydów nad całym światem i wciskaniu wszędzie żydowskiej ideologii. Natomiast przeciwko Żydom samym w sobie nic nie ma, jeśli tylko znają swoje miejsce i mają te tylko poglądy, które wcalenieantysemita pozwoli im mieć.
Cytat:a antysemityzm to agresywne zwalczanie Żydów, pałanie do nich nienawiścią i odbieranie im praw obywatelskich. Czy ludzie, którzy nie popierają LGBT są z automatu faszystami nienawidzącymi gejów, pałającymi chęcią ich gnębienia?Ogólnie faszopodobny jest każdy, kto uważa, że jakaś niedobrowolna grupa ludzi (np. narodowa, rasowa, tradycyjnie religijna) jest jakąś zorganizowaną siłą polityczną, którą można popierać albo zwalczać politycznie. Tak jak nie istnieje stronnictwo polityczne "Żydzi" albo "Murzyni" tak też nie istnieje i istnieć nie może stronnictwo "lesbijki, geje, biseksi i transi", ponieważ to są miliony ludzi o bardzo zróżnicowanych poglądach. Sugerowanie, że jakaś właściwość biologiczna lub kulturowa ma być podstawą czyjejś tożsamości politycznej, to jest właśnie mentalność faszystowska.