ZaKotem napisał(a): Ogólnie faszopodobny jest każdy, kto uważa, że jakaś niedobrowolna grupa ludzi (np. narodowa, rasowa, tradycyjnie religijna) jest jakąś zorganizowaną siłą polityczną, którą można popierać albo zwalczać politycznie. Tak jak nie istnieje stronnictwo polityczne "Żydzi" albo "Murzyni" tak też nie istnieje i istnieć nie może stronnictwo "lesbijki, geje, biseksi i transi", ponieważ to są miliony ludzi o bardzo zróżnicowanych poglądach. Sugerowanie, że jakaś właściwość biologiczna lub kulturowa ma być podstawą czyjejś tożsamości politycznej, to jest właśnie mentalność faszystowska.
Kurde, ale mi się wydaje, że te niedobrowolne grupy ludzi są jak najbardziej zdolne do prowadzenia zorganizowanej polityki.
Narodowa - Kurdowie i ich PKK
Rasowa - Murzyni i Black Lives Matter
Tradycyjnie religijna - katolicy i ich partie polityczne mające w statucie wartości chrześcijańskie
To ja chyba faszysta jestem

A wobec ludzi homo z LGBT jestem "agnostykiem" (podobnie jak wobec ludzi hetero, których nie znam). Neutralny - ani za ani przeciw. Podobnie wobec Kościoła. Jest sobie bo jest, ani mnie ziębi ani grzeje no i chuj no i cześć

Hmm... jeszcze jedno pytanie - a czy w tym całym LGBT nie są przypadkiem jakieś lewako-lesbijko-feministki, które pragnęłyby wprowadzić aborcję na życzenie? Nie wiem czemu ale mi od zawsze LGBT kojarzyło się konkretnie z lewactwem, a nie z samymi homo o różnorodnych poglądach politycznych...
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać