zefciu napisał(a):Gawain napisał(a): Ale konsumenci propagandy postleninomarksistowskiej to już jakaś lewica populistyczna.Nie mam pojęcia. Tzn. co chwilę słyszę, że pewne zjawiska to przejaw „marksizmu kulturowego”, czy „neobolszewizmu”, czy czegoś tam jeszcze. Ale jakoś nikt nie potrafi uzasadnić, w jaki sposób np. postulat, żeby dać gejom żyć wynika z teorii Marksa.
Mnie tam wynika z prostej ekonomii włączania do życia społecznego każdej grupy, która może wypracować jakieś pozytywne rozwiązanie. Też nie wiem skąd tam Marks, prędzej jakiś Schumpeter.
Natomiast pożyteczny idiotyzm wynika wprost z chęci powtórzenia pewnych rozwiązań, z wybielania "okresów błędów i wypaczeń" albo rebrandingu Marksa czy Lenina albo innego Mao. No i lewicowi populiści do tego sięgali, patrz taka Samoobrona nieświętej pamięci. Albo Razem, żeby być bardziej wspólcześnie.
Cytat:Ideologia ideologią, a modus operandi pozostał. Ta sama doktryna, która pół wieku temu kazała KGB infiltrować środowiska lewackie i produkować tam „pożytecznych idiotów” dzisiaj każe SWR infiltrować środowiska prawackie dokładnie w tym samym celu.
A środowiska lewackie zostawili w spokoju, bo? Toż finansują każde użyteczne ekstremum. Amerykanie też tak robią. Nie zmienia to faktu, że akurat Marks i Lenin są atrakcyjni ideologicznie dla lewicy de facto a nie de nominem.
bert04 napisał(a): Poprawiałem mój wpis parę razy, tego już mi się nie udało, gdyż tak samo ta "waginomalarka" jest eko, jak inne wymieniane wyżej przykłady są lewicą. Wybacz, że już nie miałem siły na niuansowanie, wystarczyło mi wskazanie, że to nie jest ktoś tożsamy z najszeeerzej rozumianą antifą. To jest co najwyżej ktoś tożsamy najszeeeerzej rozumianym prawackim chochołem z etykietą "lewactwo".
Chochoł chochołem, jednak zwolenników i pozytywnych recenzentów to owa artystka nie rekrutuje z prawa ino z lewa. I jeszcze jest szerokie gremium cieszące się z chaosu, cieszących się z dopasowania do popielniczki "antykatolskiej" retoryki. I tutaj z prawej strony nawet ateusze nie wykazywali zachwytu. A z lewej strony piania. Znaczy się jakiś tam zbiór nazywany lewactwem jest. Blobowaty, żelkowy, ale jest.
Cytat:A w konkretnym przykładzie to była jakaś artytka (sorry, jeżeli teraz z kolei generalizuję artystów), choć bod względem artystycznym kompletne beztalencie. To jej "dzieło" ani nie przypominało cipki ani maryjki, raczej było czymś w rodzaju nieudanej popielniczki. A jak już domalowała "tęczę", to nawet kolejności kolorów się nie trzymała. Ale dzięki niezawodnym chłopcom z różnych Młodzieży Wszechpolskich ma teraz zapewnione publicyty lepsze niż swego czasu Nieznalska.
Mnie to akurat nie dziwi. Każde przeintelektualizowane pierdololo da się wypromować na tej zasadzie.
Cytat:Mam podobne wrażenie, za wyjątkiem publikacji kościelnych, bo te potrafią posiadać wszystkie wymienione wyżej cechy. Czasem nawet jednocześnie.
No fakt. Ale jakby nie patrzeć, to i pozycje bronione przez Kościół są ekstremalne to i łatwo sięgnąć tam po ww. narzędzia.
Cytat:Na moje oko ocenianie tak różnych zjawisk "na moje oko" jest czynnością niemądrą. Można wiele złego powiedzieć o komunizmie, ale miał on bardzo szeroką podstawę intelekutalną.
Proza Tolkiena też miała. I nie zmienia to faktu, że to jednak bajka. Różnica jest taka, e komunizm to bajka dla naiwnych a Tolkiena, dla znudzonych.
Cytat: Natomiast pani "artystka" zerżnęła pomysły, które przez innych były lepiej prezentowane, żeby zaistnieć. Jej intelektualny poziom nie pozwala nawet na prawidłowe uporządkowanie 7-8 kolorów tęczy. Na jej szczęście jej oponenci są na podobnym poziomie intelektualnym więc niezawodnie zapewnili jej "zaistnienie".
No jak się grzebie kijem w mrowisku to naturalną reakcją mrówek jest ów kij atakować, też nie wiem w czym tu problem.
Cytat:Nie wiem, bo pisałem o zupełnie innym zjawisku. Być może anegdota była niejasna. Nie chodzi o nowych ludzi dla starych idei. Chodzi o to, że ci sami ludzie "odnawiają" swoje idee, prezentując je pod nowymi szyldami. Trochę tak jak John Stith Pemberton, który swój syrop z liści koki i orzechów koli sprzedawał najpierw jako środek na bóle głowy, zmęczenie i depresję, żeby po paru zmianach nazwy, receptury i właścicieli i rozcieńczony sodą stał się najpopularniejszym soft-drinkiem świata.
Tylko w coca-coli nie ma już kokainy. W komunie po rebrandingu nie pozbyto się niczego co było chore. Retoryka ekonomiczna spod znaku równości, jest. Retoryka walki klasowej i obracania w niewolników i rozkułaczania, każdego komu się chciało uczyć i pracować, jest. Demokracja "ludowa", która musi zdusić łżeliberalną demokrację, jest. Nawet Marks na szyldach jest. Tylko Lenin i Mao są mało dekoracyjni, ale poparcie dla słusznych idei też jest.
Cytat:Skąd ten pomysł, że "lewica populistyczna" ma cokolwiek wspólnego z FR? Dla "lewicy populistycznej" wymarzonym krajem jest Norwegia, ostatecznie Szwecja. Dla "lewicy populistycznej" różnica między FR a RP jest taka, że tam (w domyśle - kapitalistyczna) oligarchia jest mocniejsza.
Ano choćby stąd, że takie Greenpeace'y tłamszą elektrownie atomowe i srają na budowane masowo nafto i gazociągi. A Gazprom się cieszy. Albo na tym, że "prawicowe" populistyczne partie mają nadzwyczaj rozwinięte programy socjalne i jedyne czym się różnią od lewicowych to dobór sztandarowego wroga. A i bliskie lewicy są myśli inspirujące prawdziwych budowniczych realnego socjalizmu.
Sebastian Flak