Wspomniano, że Afrykanie w Usiech radzą sobie lepiej niż Afroamerykanie. Coś podobnego widać w UK - Kenia, Nigeria czy Zimbabwe to coś innego niż Jamajka. Widziałem kiedyś artykuł w Guardianie o wynikach w nauce dzieci o różnym pochodzeniu z rozbiciem na płcie (dziewczynki zawsze wypadały lepiej od chłopców). Najgorzej Karaiby, nieco lepiej islam. Najlepiej Chiny, nieco gorzej Indie. Czyli bez zaskoczenia. Ciekawie robi się po środku stawki. Mamy tam Europę i Afrykę. I tu robi dziwnie. O ile Afrykanie radzili sobie trochę gorzej od Europejczyków, to Afrykanki lepiej od Europejek. Ogólnie różnica między Afryką a Karaibami była bardzo duża.
Czemu tak - podejrzewam, że chodzi po prostu o niewolnictwo. Czarni na plantacjach przeszli kompletny kulturowy reset. Hodowano ich w zasadzie jak bydło, szlag trafił kompletnie wszelkie wzorce rodzinne. Niewolnictwo wykorzeniło wszelką inicjatywę i pracowitość - w tych okolicznościach najlepszą strategią było właśnie opierdalanie. Prawda, że niewolnictwo skończyło się jakieś półtora wieku temu, a prawna dyskryminacja pół. Ale wzorce kulturowe potrafią się reprodukować bardzo długo. W Polsce do dziś widać różnice między zaborami. Zresztą kij z zaborami, porównajmy takich Litwinów i Białorusinów. Oni żyli w jednym państwie w takich samych warunkach gdzieś od czasów Mendoga. I ciul, drobny detal, jakim było przyjęcie przez Jagiełłę chrztu z Rzymu a nie Konstantynopola wygenerował spore różnice, których nie zatarły WKL, RON, Rosja i ZSRR.
Czemu tak - podejrzewam, że chodzi po prostu o niewolnictwo. Czarni na plantacjach przeszli kompletny kulturowy reset. Hodowano ich w zasadzie jak bydło, szlag trafił kompletnie wszelkie wzorce rodzinne. Niewolnictwo wykorzeniło wszelką inicjatywę i pracowitość - w tych okolicznościach najlepszą strategią było właśnie opierdalanie. Prawda, że niewolnictwo skończyło się jakieś półtora wieku temu, a prawna dyskryminacja pół. Ale wzorce kulturowe potrafią się reprodukować bardzo długo. W Polsce do dziś widać różnice między zaborami. Zresztą kij z zaborami, porównajmy takich Litwinów i Białorusinów. Oni żyli w jednym państwie w takich samych warunkach gdzieś od czasów Mendoga. I ciul, drobny detal, jakim było przyjęcie przez Jagiełłę chrztu z Rzymu a nie Konstantynopola wygenerował spore różnice, których nie zatarły WKL, RON, Rosja i ZSRR.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.