Z obserwacji widzę. że w Afryce atrakcyjność zależy mocno od regionu - na południu kobiety są ładne (przymieszka buszmeńska, a Buszmenki są ładne), na wschodzie też (jakiś nieistniejący już w czystej postaci komponent widoczny u Nilotów i Etiopów), na zachodzie tak sobie , a w centrum bardzo tak sobie - przymieszka pigmejska objawiająca się wyłupiastymi oczami. Aczkolwiek bardzo ładne są Negrytoski - "Pigmejki" z południowo-wschodniej Azji. Ale ogólnie problemów estetycznych nie mam, nie większe niż to co na co dzień widzę w Anglii (ładne Angielki też istnieją, a wielkie tyłki to kwestia przyzwyczajenia lub preferencji
). Uprzedzając pytanie - nie prowadzę trybu życia, jaki serwował nam choćby Lampart.
Z tym magnesem w obrączce jednego nie rozumiem - sukces oznacza, że jednak za dobrze nie jest.

Z tym magnesem w obrączce jednego nie rozumiem - sukces oznacza, że jednak za dobrze nie jest.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.