To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Łołk, ale dobrze
#21
DziadBorowy napisał(a): Tajemnica Brokeback Mountain? Sam jakoś nie widziałem, ale opinie o tym filmie raczej są pochlebne.

Nie, to nie XD Równie dobrze można sobie włączyć gejowskie porno...

Jak wątki gejowskie, to Samotny Mężczcyzna z Colinem Firthem.
Odpowiedz
#22
Hans Żydenstein napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): Tajemnica Brokeback Mountain? Sam jakoś nie widziałem, ale opinie o tym filmie raczej są pochlebne.

Nie, to nie XD Równie dobrze można sobie włączyć gejowskie porno...
Że co niby? Nie widziałeś tego filmu albo z jakiegoś powodu zapamiętałeś parę scen z gołymi męskimi tyłkami. Ale jak wiadomo dla prawicy gdy się dwóch facetów całuje, to już jest porno. Kojarzę parę filmów Almodovara z bardziej odważnymi scenami, np. "Złe wychowanie". 

Jeśli chodzi dobre o filmy z kategorii lgbt, to można dorzucić "Carol"; tym razem mamy jedną scenę miłości lesbijskiej więc jeśli Hans będziesz chciał obejrzeć to się przygotuj na zakrycie oczu w jednym momencie.
Odpowiedz
#23
Hans Żydenstein napisał(a): Nie, to nie XD Równie dobrze można sobie włączyć gejowskie porno...

Jak wątki gejowskie, to Samotny Mężczcyzna z Colinem Firthem.

Nie widziałem filmu więc dopytam. Czy chodzi Ci o to, że sceny gejowskiej erotyki raziły Twoje poczucie estetyki, czy tez wyglądały na takie które w ogóle nie pasują do fabuły? W standardowych romansach takie sceny są przecież standardem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#24
Tam nawet nie było za bardzo gejowskiej erotyki. Duży uśmiech Owszem, było jasno przekazane co panowie robili na rybach, ale na szczęście powstrzymali się od pokazywania szczegółów. Przecież ten film nawet nie przedstawiał gejów w pozytywnym świetle.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#25
Socjopapa napisał(a): Przecież ten film nawet nie przedstawiał gejów w pozytywnym świetle.
Bohaterowie tego filmu nie są ani przesadnie szlachetni, ani specjalnie potworni. I to jest właśnie siłą tego filmu, który z tego co wiem, jest przez społeczność LGBT bardzo lubiany. Bo głównym przesłaniem tego filmu nie jest „patrzcie jacy wspaniali geje są gnębieni przez jakich potwornych homofobów (to czy Jack padł ofiarą homofobicznej przemocy nie jest pewne)”. Raczej „patrzcie, jak ugruntowana społecznie homofobia sprawia, że geje krzywdzą siebie i innych”. Homofobia napędza całą fabułę tego filmu. Ale jest to krytyka społeczna, a nie opowieść o bohaterach i złoczyńcach.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#26
Teraz przez Was będę oglądać, bo ma zniknąć z Netflixa. A trwa ponad dwie godziny, a ja jestem zarobiona do połowy listopada.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#27
UWAGA SPOILERY O TAJEMNICY BROKEBACK MOINTAIN Duży uśmiech



Dawno widziałem ten film, gdzieś ponad 10 lat temu. Ale zapamiętałem go jako film o dwóch kowbojach, którzy nagle totalnie z dupy zaczęli się bzykać w namiocie. A potem to już taki nudny harlekin, bo walczą z przeciwnościami losu, które blokują ich miłość.

Obejrzyjcie Tajemnica Brokeback Mountain, a potem obejrzyjcie Samotnego Mężczyznę, który został wyreżyserowany przez geja - Toma Forda, to zobaczycie różnice... Ten od Tajemnicy Brokeback może Fordowi buty czyścić.


Trailer na zachętę : https://youtu.be/Ell2a6o_6lY?t=10
Osiris napisał(a): Jeśli chodzi dobre o filmy z kategorii lgbt, to można dorzucić "Carol"; tym razem mamy jedną scenę miłości lesbijskiej więc jeśli Hans będziesz chciał obejrzeć to się przygotuj na zakrycie oczu w jednym momencie.

Widziałem Carol i jest o wiele lepszym filmem od Tajemnicy. Zapamiętałem ten film jako bardzo subtelne kino. Nie mieszaj we wszystko polityki xd

DziadBorowy napisał(a): czy tez wyglądały na takie które w ogóle nie pasują do fabuły?

Raczej nie grały mi z fabułą, która ogólnie też nie była godna zapamiętania. Coś tam w ogóle prowadziło do tego ich dymania w namiocie, jakoś ta relacja się rozwijała w tym kierunku?
Odpowiedz
#28
Hans Żydenstein napisał(a): którzy nagle totalnie z dupy zaczęli się bzykać w namiocie.
A jakiego fabularnego przygotowania do faktu, że zaczną się bzykać w namiocie oczekiwałeś? Serio pytam.

Cytat:Coś tam w ogóle prowadziło do tego ich dymania w namiocie, jakoś ta relacja się rozwijała w tym kierunku?
Hmmmm… czyżby Hans był demiseksualny, że nie wierzy, iż osoby położone w jednym namiocie mogą się dymać bez żadnej relacji? Uważaj chłopie, bo według większości aktywistów LGBT to Cię umieszcza „w alfabecie” Duży uśmiech
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#29
zefciu napisał(a): A jakiego fabularnego przygotowania do faktu, że zaczną się bzykać w namiocie oczekiwałeś? Serio pytam.

Przed samym faktem bzykania nie miałem w tej kwestii żadnych oczekiwań i kompletnie nie spodziewałem się tego co nastąpi XD

Cytat:Hmmmm… czyżby Hans był demiseksualny, że nie wierzy, iż osoby położone w jednym namiocie mogą się dymać bez żadnej relacji? Uważaj chłopie, bo według większości aktywistów LGBT to Cię umieszcza „w alfabecie” Duży uśmiech

Nawet nie chodzi mi o to, żeby przed samym aktem było widać, że rozwija się jakaś więź emocjonalna. Ale nie przypominam sobie, żeby tam było cokolwiek co by wskazywało na to, że oni są gejami albo że mają na siebie chrapkę. Żadnych gestów, spojrzeń. Jak się odpalili w namiocie, To było totalnie randomowe i taką scenę od czapy można zacząć w każdym filmie z niegejami w losowym momencie
Odpowiedz
#30
Hans Żydenstein napisał(a): To było totalnie randomowe i taką scenę od czapy można zacząć w każdym filmie z niegejami w losowym momencie
Ależ oczywiście. Generalnie dla ludzi o bardziej od Twojej mainstreamowej seksualności może do czegoś takiego dojść zupełnie „randomowo”. Ale spoko — również osobom demiseksualnym jak Ty należy się szacunek.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#31
zefciu napisał(a): Generalnie dla ludzi o bardziej od Twojej mainstreamowej seksualności może do czegoś takiego dojść zupełnie „randomowo”. Ale spoko — również osobom demiseksualnym jak Ty należy się szacunek.

Mówisz ze swojego doświadczenia, że tak wyśmiewasz moją seksualność? xd


Ten film jest po prostu mierny i tyle. Przeciętna praca kamery, ujęcia, przeciętny scenariusz, przeciętne dialogi. Nic godnego zapamiętania.

Ale jak lubisz do niego wracać to zastanów się może nad swoją seksualnością, a nie nad moją Duży uśmiech
Odpowiedz
#32
Dr Who i spinnoffy. Co prawda to o kosmicie z brytyjskiej budki telefonicznej i bandzie przyjaciół i wrogów i widziałem tylko do momentu zmiany płci Doktora, ale nowa seria jest łołkiem do potęgi i zrobionym świetnie. Supergirl też była pod tym względem przemyślana całkiem nieźle. W ogóle seriale DC czy Marvela były jakieś stracone pod tymi względami. Przynajmniej do She Hulk gdzie wyszedł cringe.

Córka Łupieżcy to pewnego rodzaju łołk, ale dobry. Harry Potter takoż. No i najbardziej pomylony serial fantasy czyli The Magicians, gdzie złamane zostało masa tabu i zniszczono niejedno dzieciństwo, ale serial jest wybitny i brakuje mi go na Prime Video...
Sebastian Flak
Odpowiedz
#33
Hans Żydenstein napisał(a): Mówisz ze swojego doświadczenia, że tak wyśmiewasz moją seksualność?
Ja nie wyśmiewam Twojej seksualności i nie wiem, jakie moje doświadczenia możesz mieć na myśli. Zwracam tylko uwagę, że różnorodność seksualności ludzkiej wychodzi poza dualizm „normalni-pedały”.

Cytat:Ale jak lubisz do niego wracać to zastanów się może nad swoją seksualnością, a nie nad moją Duży uśmiech
No akurat to wiem, że nie jestem ani homo- jak bohaterowie filmu ani demi-.

Co do pracy kamery itp. nie wypowiadam się. Mnie w tym filmie przekonali realistyczni bohaterowie i komentarz społeczny.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#34
Zaiste zawiła jest ludzka emocjonalność i seksualność.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#35
Iselin napisał(a): Zaiste zawiła jest ludzka emocjonalność i seksualność.

Akurat w tym przypadku myślę, że reżyser po prostu postanowił iść na skróty i pominął kilka etapów.
Odpowiedz
#36
DziadBorowy napisał(a): Być może, ale to wciąż nie przeczy tezie, ze ludzie są raczej dobrzy niż źli i do złych zachowań muszą zostać zmuszeni/zachęceni przez czynniki zewnętrzne.

Ale co, jeśli te "czynniki zewnętrzne" są wewnątrz grupy? Co nam po tym, że większość klasy jest przeciw gnojeniu okularnika czy grubasa, jeżeli efektem końcowym będzie to, że okularnik czy grubas będą zgnojeni? Co nam po tym, że po 9. Maja 1945 okazało się, że nikt w Niemczech nazistą nie był, o niczym nie wiedział, po prostu tylko wykonywał rozkazy? Co nam po milczących większościach, jeżeli domunująca mniejszość prowadzi do złych efektów?

Jakiś gostek, którego nie chce mi się teraz guglować, miał powiedzieć, że zło dzieje się, kiedy dobrzy ludzie nic nie robią. Cytuję z pamięci, oryginał był zgrabniejszy. Niestety, takie zachowanie to psychologiczna reguła dynamiki grup.

Cytat:Zresztą jeżeli chodzi o badania psychologiczne w tym zakresie to kanonem tutaj jest chyba wciąż "Eksperyment Sanfordzki" Zimbardo. Problem w tym, że w między czasie wyszły na jego temat ukryte fakty, które sprawiają, że wg współczesnych kryteriów zostałby zakwalifikowany jako co najmniej nierzetelny lub wręcz jako oszustwo.

Według dzisiejszych kryteriów ten eksperyment nie mógłby być przeprowadzony, gdyż stanowi ekwiwalent eksperymentów medycznych przeprowadzanych na ludziach w obozach koncentracyjnych. Tak jak i podobny w znaczeniu eksperyment Milgrama (tu namawianie do stosowania kar w efekcie śmiertelnych było jedną z zadeklarowanych cech eksperymentu). Nie ma możliwości w ramach etyki eksperymentów psychologicznych stowrzenia warunków dla powtórzenia tego eksperymentu, przynajmniej na ludziach. Może na małpach bonobo się jeszcze uda.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#37
bert04 napisał(a): Ale co, jeśli te "czynniki zewnętrzne" są wewnątrz grupy? Co nam po tym, że większość klasy jest przeciw gnojeniu okularnika czy grubasa, jeżeli efektem końcowym będzie to, że okularnik czy grubas będą zgnojeni?
Jeśli grupa będzie na tyle przekonana, że gnojenie nie jest OK, że będzie w stanie wywrzeć presję na gnojących, to nie będzie. Nie wystarczy liczebna przewaga oczywiście.

Cytat:Co nam po tym, że po 9. Maja 1945 okazało się, że nikt w Niemczech nazistą nie był, o niczym nie wiedział, po prostu tylko wykonywał rozkazy?
To nam po tym, że Niemcy, jako grupa przestali zachowywać się jak naziści. Wiadomo, że niektórzy oczekiwaliby jakiejś dziejowej sprawiedliwości dla całego narodu, ale za bardzo nikt nie wiedział, jak ta sprawiedliwość miałaby wyglądać.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#38
zefciu napisał(a): Jeśli grupa będzie na tyle przekonana, że gnojenie nie jest OK, że będzie w stanie wywrzeć presję na gnojących, to nie będzie. Nie wystarczy liczebna przewaga oczywiście.
Słusznie, nie jest to jednak zachowanie zgodne z naturalną psychologią tłumu. I najczęściej ta "presja milczącej większości" wymaga wsparcia jakiejś siły wyższej, czy to nauczyciel, czy policjant, czy sąd. W warunkach anarchii mniejszość może łatwo zdominować resztę.
Cytat:To nam po tym, że Niemcy, jako grupa przestali zachowywać się jak naziści. Wiadomo, że niektórzy oczekiwaliby jakiejś dziejowej sprawiedliwości dla całego narodu, ale za bardzo nikt nie wiedział, jak ta sprawiedliwość miałaby wyglądać.

Ale nie o to chodzi. Te wszystkie Stanfordy, Milgramy, a najbardziej doslownie, "The Wave" powstały wobec pytania, jak naród Goethego i Schillera, naród poetów i filozofów mogł się przemienić w naród barbarzyńców i masowych morderców. Pytanie tak na dobre do dziś nie odpowiedziane.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#39
Zasadniczo, to jest odpowiedziane. Problem w tym, że nie ma tak nieetycznego badacza, który by zebrał dane eksperymentalnie.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#40
kmat napisał(a): Co do sukcesu Xeny - to nie wołk, to całkiem spore bimbały.
Jakie czasy, taki łołk. Xena powstała w roku 1995. Jeszcze w roku 2012 twórcy Avatara (serii anime, nie tego intergalaktycznego badziewia) mieli wątpliwości, czy podobna akcja z Legendą Korry wypali. Ale wypaliła, lepiej niż film
Cytat:Sorry ale gdyby protagonistka wyglądała jak Gabriela a nie paleolityczna bogini płodności po kuracji odchudzającej, to tego sukcesu by nie było.

Wonder Woman wygląda nie mniej erotycznie, a była świętowana jako łołkowaty przełom w kinowych ekranizacjach świata superbohaterów (i superbohaterek).

Cytat:Co do Azeema - to w sumie Nazir w wersji turbo. Przełom był już w serialu, film tylko pociągnął temat dalej. Ale fakt, przykład dobry.
Można jeszcze wspomnieć o czarnych Belaryonach w Tańcu ze smokami. Nie było źle.
Teraz nagle "nie było źle"? Ile się z tobą na ten temat nadyskutowałem jakieś pół roku temu

https://ateista.pl/showthread.php?tid=38...#pid783632
https://ateista.pl/showthread.php?tid=38...#pid783513
Cytat:Ogólnie problem z wołkiem to wcale nie zamienianie białych cis-heteryków na czarne trans-lesbijki. Wszystkie porażki, jakie widzieliśmy wynikały z toporności propagandy, która zastępowała ciekawą fabułę. To notorycznie był poziom "robotnik i kołchoźnica demaskują imperialistycznego sabotażystę i kułaka". Jeśli się to ominie to jest szansa na dobrą produkcję, choćby Gandalf też była kobietą i to graną przez Whoopi Goldberg

No właśnie pierwszy sezon Tańca to nie tylko czarni Velaryonowie, to też całkiem sporo kobiet w głównych lub znaczących pobocznych rolach. To gejostwo się na nowo szerzące. Niby wszystko było w serialu oryginalnym także, ale nie redukujmy łołkizmu tylko do tej jednej kwestii wychodzącej poza ramy GoT.

Osiris napisał(a):
kmat napisał(a): Ogólnie problem z wołkiem to wcale nie zamienianie białych cis-heteryków na czarne trans-lesbijki. Wszystkie porażki, jakie widzieliśmy wynikały z toporności propagandy, która zastępowała ciekawą fabułę. 

Jakoś szczerze powiedziawszy, nie bardzo kojarzę które porażki wynikały z propagandy a już że wszystkie, to lekka przesada (też zależy jak zdefiniujemy propagandę). Ale nie wiem jakie przykłady masz na myśli więc ciężko się odnieść konkretnie.

Pierścienie Władzy. Cała postać Galadriel to mokry sen propedeutyki łołkowej. Oryginał był tylko eteryczną elfką? Dajmy babie miecz, niech pokona potwora, który zgładził seryjnie męskich towarzyszy, niech to zrobi z łatwością zabicia muchy. Oryginał miał powszechny respekt wśród mężczyzn? Nie pasi, zróbmy z niej ofiarę męskich knowań, wysiudaną pod byle pretekstem ze Śródziemia. A jej książkowy zięciu będzie w serialu robił klasyczny mainsplaining.

W mniejszym stopniu motywy łołkowe były w Captain Marvel. Mniejszym pod względem intwnsywności, ale tu też kobieta musiała się przebić wśród mężczyzn, czy to w USAF, czy wśród Krullów. Zazwyczaj lekiem na zło jest babska solidarność, czy to z Mar-Vell, czy to z Marią Rambeau (nie mylić z "Rambo"). Nie jest to exkluzywnie ten narratyw, dlatego da się znieść, ale jest sporo. Z nowszych seriali czy filmów fazy 4 niewiele oglądałem, ale niesława She-Hulk trafiła do mnie z hukiem. Może ktoś się zmusił do oglądnięcia, niech zrelacjonuje.

A po tym przerywniku, wracajmy do dobrych przyładów łołku.

zefciu napisał(a): (czemu po polsku piszemy pajdocentryzm, ale pedagogia, tego nie wiem)

"pedo-" jako przedrostek kojarzy się... nieszczególnie. ""peda-", już lepiej. W polsce nie przyjęło się też określenie "pedologia" dla gleboznastwa. A dla pielęgnacji stóp używa się albo pedicure, albo podologia.

Hans Żydenstein napisał(a):
Iselin napisał(a): Zaiste zawiła jest ludzka emocjonalność i seksualność.

Akurat w tym przypadku myślę, że reżyser po prostu postanowił iść na skróty i pominął kilka etapów.

Być może. A być może 10 lat temu nie łapałeś sub-tekstów w tej całej "męskiej przyjaźni". Jakiś czas temu oglądałem "Akcja pod Arsenałem", te stare czarno-białe z 1977. Być może moje postrzeganie jest zwichrowane przez zbyt dużo brokebakowarych mountajnów czy gejms-of-trołnsy, ale te wszystkie relacje męsko-męskie dla mnie buchały homoerotyką. Gdyby w pewnym momencie ci bohaterscy harcerze zaczęli się całować namiętnie, nie zdziwiłbym się wcale.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości