Liczba postów: 11,882
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
285 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Więc jeśli przyjmiemy jakąkolwiek definicję faszyzmu, która ma sens nie tylko historyczny, to Hans czy Baptiste są faszystami. I nie jest to żaden „młot na inaczej myślących”, tylko użyteczne określenie tego prądu myślowego, w którym oni się znajdują.
Ok, ale trzeba brać pod uwagę, że z powodów historycznych ten termin ma bardzo negatywne znaczenie. W związku z tym przez wzgląd na same nazewnictwo moje postulaty mogą być porównywane do tego czego oczekiwano 90 lat temu. A to już mi nie pasi, bo nie jest zgodne z prawdą i może mi i moim przekonaniom bardzo zaszkodzić.
Ale ok, jeśli tobie to pasuje, to ja od dzisiaj tytułuję cię zaszczytnym mianem komunisty. Może być? W końcu po latach jednokierunkowej przemiany, wylądowałeś w okienku overtona gdzieś na meandrach dalekiej lewizny więc analogia jest uczciwa. W sumie nawet historia podobna. Tam na bolszewii też jest znany pewien sławny, niedoszły, prawosławny duchowny… Szlaki przetarte.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dlaniej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Baptiste napisał(a): Ok, ale trzeba brać pod uwagę, że z powodów historycznych ten termin ma bardzo negatywne znaczenie.
Oczywiście. Dlatego też np. jakiś czas temu faszyści amerykańscy ukuli sobie termin „altprawicy”. Ale ten termin już przecież też jakoś dziwnie nabrał negatywnego znaczenia. Więc jeśli chcesz sobie wymyślać nazwy na swoją ideologię bez konotacji, to wymyślaj zdrów. Mogę Cię nawet tak nazywać, jeśli sobie zażyczysz. Ale ja nie widzę powodu wymyślać nowych eufemizmów, które za rok przestaną być eufemizmami.
Cytat:W związku z tym przez wzgląd na same nazewnictwo moje postulaty mogą być porównywane do tego czego oczekiwano 90 lat temu.
No zobacz. To masz zupełnie tak, jak socjalista, który musi na każdym kroku tłumaczyć, że nie jest stalinistą. A jednak socjaliści nie burzą się, że ich się nazywa socjalistami. Czemu?
Cytat:Ale ok, jeśli tobie to pasuje, to ja od dzisiaj tytułuję cię zaszczytnym mianem komunisty.
No nie. Bo jednak nie wyznaję szczytnych idei komunizmu. Nie widzę świata opartego na wspólnej własności. Możesz sobie mnie nazywać socjalistą, jak chcesz, bo rzeczywiście moje poglądy plasują się gdzieś na granicy liberalizmu i socjalizmu.
Cytat:W końcu po latach jednokierunkowej przemiany, wylądowałeś w okienku overtona gdzieś na meandrach dalekiej lewizny
Tak. W polskim okienku Overtona, w którym mamy w Sejmie skrajną prawicę, prawicę, dwie centroprawice, partię liberalną nazywającą się „lewica” i jakieś lewicowe popłuczyny. W polskim okienku, gdzie większość opinii publicznej jest za tym, żeby sprzątaczka na minimalnej finansowała zabiegi medyczne menedżerowi trzaskającemu 50 kafli na B2B. W istocie w tym okienku to ja jestem skrajną lewizną.
Cytat:Tam na bolszewii też jest znany pewien sławny, niedoszły, prawosławny duchowny… Szlaki przetarte.
Widzicie Hans i Proxy? Jak się chce, to można komuś dojebać celnie i z klasą.
Liczba postów: 23,146
Liczba wątków: 240
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,350 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Jezu Kryste, gdzie Zefciowi do bolszewii i Stalina? Przecież on tylko wykazuje nadgorliwość w sprawie ochrony uczuć LGBT. To tak jakby wyzywać od hitlerowców i Hitlera teistów którzy chcą egzekwowania prawnej ochrony uczuć religijnych...
Po co takie radykalne, niezgodne z prawdą hiperbole?
A ty Baptiste naprawdę jesteś tak bardzo za Kapitanem Państwo? Zawsze uważałem cię za rozważnego konserwatystę, a nie kogoś kto oddałby swoją wolność KP...
lumberjack napisał(a): A ty Baptiste naprawdę jesteś tak bardzo za Kapitanem Państwo?
Ale oś prawica-lewica nie określa tego, czy ktoś jest za czy przeciw „kapitana państwo” jakby tego chcieli korwiniści. To jest oś, która określa, jak ma być uporządkowane społeczeństwo. Dlatego używanie tego terminu przez korwinistów uważam za bardzo nieuczciwe intelektualnie. Im przecież nie przeszkadzałoby państwo, które promuje ich wizję świata. Ich antypaństwowość jest bardzo wybiórcza.
Liczba postów: 9,941
Liczba wątków: 95
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
510 Płeć: nie wybrano
Większość ludzi wcale nie chce żadnej absolutnej wolności. Chce, żeby było wolno robić to, co oni uważają za słuszne, a nie to, co uważa za słuszne sąsiad. Jedyni prawdziwi wolnościowcy to ta partia Sierpińskiego, o której prawie nikt nie słyszał i która może już nawet nie istnieje.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Iselin napisał(a): Chce, żeby było wolno robić to, co oni uważają za słuszne, a nie to, co uważa za słuszne sąsiad.
Nie do końca. Praktycznie dla każdego istnieją pewne zachowania sąsiada, które uważa on za niesłuszne, ale które osobiście mu nie przeszkadzają. Raczej różnice wynikają z tego, czego się boimy. Tak z grubsza — prawicowcy boją się chaosu, a lewicowcy boją się niewoli. I to, jakie działania sąsiada są przez nas uważane za niedopuszczalne (a zatem jakiś reżim powinien coś z nimi zrobić) wynikają właśnie z tego.
Liczba postów: 9,941
Liczba wątków: 95
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
510 Płeć: nie wybrano
Ale wiesz, że to baaardzo duże uogólnienie? To, czego ktoś się boi wynika z osobistej historii, osobistych traum, których nie poznamy. I w ogóle podział na lewicę i prawicę i wkładanie ludzi do szufladek jest już dużym uogólnieniem.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 6,248
Liczba wątków: 38
Dołączył: 06.2012
Reputacja:
130 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): Jezu Kryste, gdzie Zefciowi do bolszewii i Stalina? Przecież on tylko wykazuje nadgorliwość w sprawie ochrony uczuć LGBT. To tak jakby wyzywać od hitlerowców i Hitlera teistów którzy chcą egzekwowania prawnej ochrony uczuć religijnych...
Po co takie radykalne, niezgodne z prawdą hiperbole?
Napisał Ci. Skoro zefciu go uderza pałką z napisem "faszysta", to on mu oddaje pałką z napisem "bolszewik".
Ostatnio była gadka, że lewakami są wszyscy ci co się danej osobie nie podobają. Jak widać tak samo jest ze słowem "faszysta". Gdzie ja, a gdzie Baptiste? A jednak oboje jesteśmy nazywani faszystami, bo się nie podobamy wokiście.
Partie polityczne na podziale dwuosiowym, obrazek ma już 10 lat :
Na podstawie tego, Ja bym się plasował gdzieś w zbiorze PL (Partia Libertariańska)
lumberjack napisał(a): Przecież on tylko wykazuje nadgorliwość w sprawie ochrony uczuć LGBT.
Nie tylko.
Także w sprawie imigrantów, murzynów i innych osób odmiennej skóry niż jego własna(rasista), także kobiet. Ogólnie wszystkich innych grup niż biały heteroseksualny mężczyzna, czyli on sam.
Swoje poglądy opiera na tzw. polityce tożsamości (Identity politics)
Iselin napisał(a): Ale wiesz, że to baaardzo duże uogólnienie?
Oczywiście. Ale stwierdzenie „Chce, żeby było wolno robić to, co oni uważają za słuszne, a nie to, co uważa za słuszne sąsiad.” jest jeszcze większym uogólnieniem. W dodatku sugerującym pewien polityczny pańswinizm, w którym każdy chce zniewolić każdego.
Cytat:I w ogóle podział na lewicę i prawicę i wkładanie ludzi do szufladek jest już dużym uogólnieniem.
Podział na lewicę i prawicę jest najbardziej użytecznym i trafnym z prostych uogólnień, jakie są nam w polityce dostępne. Znacznie lepszym, niż np. mierzenie poziomu etatyzmu sugerowane wyżej przez lumbera.
Liczba postów: 9,941
Liczba wątków: 95
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
510 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Oczywiście. Ale stwierdzenie „Chce, żeby było wolno robić to, co oni uważają za słuszne, a nie to, co uważa za słuszne sąsiad.” jest jeszcze większym uogólnieniem. W dodatku sugerującym pewien polityczny pańswinizm, w którym każdy chce zniewolić każdego.
W pewnym sensie jest. Ale to zniewolenie to już sobie sam dośpiewałeś, bo nic takiego nie pisałam ani nie miałam na myśli. Uważam raczej, że mamy jako ludzie problem ze zrozumieniem, że dla innych może być ważne coś, co dla nas ważne nie jest. Co w niektórych przypadkach przechodzi raczej w dupiemanie innych niż chęć ich zniewolenia. Jeśli ktoś chciał latać na imprezy podczas lockdownu, to jego celem chyba nie było zastraszenie innych ludzi obawiających się o swoje życie i zdrowie, żeby bardziej bali się wyjść z domu, tylko wesoła zabawa.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Iselin napisał(a): W pewnym sensie jest. Ale to zniewolenie to już sobie sam dośpiewałeś, bo nic takiego nie pisałam ani nie miałam na myśli.
No to jest moja myśl. Dla mnie życie w takim społeczeństwie, w którym każdy ma koncepcję „co wolno” zawężoną do „co lubię” i każdy próbuje tę koncepcję narzucić innym to jest właśnie zniewolenie. Ja się przeciwko takiemu czemuś buntuję. Jednym z przejawów tego mojego buntu jest właśnie manifestowanie akceptacji dla ludzi, którzy są ode mnie odmienni.
Cytat:Co w niektórych przypadkach przechodzi raczej w dupiemanie innych niż chęć ich zniewolenia. Jeśli ktoś chciał latać na imprezy podczas lockdownu, to jego celem chyba nie było zastraszenie innych ludzi obawiających się o swoje życie i zdrowie, żeby bardziej bali się wyjść z domu, tylko wesoła zabawa.
Oczywiście. Jednak wdupiemanie jest trochę innym zjawiskiem, niż pragnienie kontroli. Ale ludzie, którzy zaglądają innym do gaci i w geny, czy chcą przywrócenia jakichś „tradycyjnych ról” to nie są ludzie, którzy wdupiemają. Im zajebiście zależy. Ludzie, którzy wdupiemają nie znajdują się na spektrum prawica-lewica w żadnym skrajnym punkcie.
Liczba postów: 11,882
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
285 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): A ty Baptiste naprawdę jesteś tak bardzo za Kapitanem Państwo? Zawsze uważałem cię za rozważnego konserwatystę, a nie kogoś kto oddałby swoją wolność KP...
Tak, ale mimo wszystko jestem bardziej „wolnościowy” niż kiedyś. Mam jednak takie przekonanie, że większa część wolności, na których mi zależy, wymaga jednak tej państwowej protekcji, bo bez niej poszłyby one w piździet. Takich, którym państwo szkodzi lub może zaszkodzić widzę obecnie jakby mniej, choć również istnieją i o nich pamiętam.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dlaniej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 7,014
Liczba wątków: 92
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
894 Płeć: nie wybrano
zefciu napisał(a): Oczywiście. Jednak wdupiemanie jest trochę innym zjawiskiem, niż pragnienie kontroli. Ale ludzie, którzy zaglądają innym do gaci i w geny, czy chcą przywrócenia jakichś „tradycyjnych ról” to nie są ludzie, którzy wdupiemają. Im zajebiście zależy. Ludzie, którzy wdupiemają nie znajdują się na spektrum prawica-lewica w żadnym skrajnym punkcie.
Dla mnie ekwiwalentem wdupiemania w kwestiach dżenderowych było hasło "don't ask, don't answer". Taki swoisty homofobiczny kompromis, także w krajach nie-anglosaskich. Mieszkało sobie w domku dwóch facetów. Albo gdzieś w mieszkaniu dwie kobiety. Oficjalnie "they were roommates", oni udawali, sąsiedzi udawali, że w to wierzą, wszyscy byli do pewnego stopnia szczęśliwi, a co tam za zamkniętymi drzwiami odchodziło, nikogo nie obchodziło.
Ale czasy kompromisów zgniły razem z nimi samymi. Wypowiedziane z obu stron nieomal równocześnie, choć tu inicjatywa była po stronie dżenderowej raczej. Najpierw geje nie chcieli już być w szafach, nawet jeżeli mieliby być w szafach wielkości domu i we dwoje. Potem transi nie chcieli chować ciuchów na przebranie w szafach, wychodzić potajemnie, jak poszukiwany poszukiwana. I tak, wiem, że w tych czasach ujawnianie się mogło prowadzić do różnych konsekwencji, z których wyrzucenie z pracy / wojska to jeszcze najłagodniejsze. Były powody porzucenia tego stanu. Ale społeczeństwo hetero-normatywne jeszcze się nie oswoiło do końca z tymi zmianami.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 23,146
Liczba wątków: 240
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,350 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
zefciu napisał(a): Ale oś prawica-lewica nie określa tego, czy ktoś jest za czy przeciw „kapitana państwo” jakby tego chcieli korwiniści. To jest oś, która określa, jak ma być uporządkowane społeczeństwo. Dlatego używanie tego terminu przez korwinistów uważam za bardzo nieuczciwe intelektualnie. Im przecież nie przeszkadzałoby państwo, które promuje ich wizję świata. Ich antypaństwowość jest bardzo wybiórcza.
Ale ja w ogóle nie piszę o prawactwie i lewactwie. Piję raczej do tego, że jak ktoś ma poglądy zbliżone do faszystowskich, to raczej z definicji będzie też oddawał cześć i chwałę Kapitanowi Państwu.
lumberjack napisał(a): Ale ja w ogóle nie piszę o prawactwie i lewactwie. Piję raczej do tego, że jak ktoś ma poglądy zbliżone do faszystowskich, to raczej z definicji będzie też oddawał cześć i chwałę Kapitanowi Państwu.
Nie. Bo to mocno zależy od tego jakie funkcje to państwo spełnia i do czego dąży. W Polsce konfiarze bardzo nie lubią „Kapitana Państwo”, gdy ten Kapitan Państwo zabrania dodawania gówna do jedzenia. A gdy „Kapitan Państwo” przerzuca ciapatych przez płot, to nagle pałają do niego wielką miłością i chcą, aby miał w przerzucaniu ludzi przez płot jeszcze szersze uprawnienia.
Liczba postów: 10,058
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,012 Płeć: nie wybrano
Chyba w świecie prawicowych urojeń maniakalno-prześladowczych Jakoś nikt nie nazywał Błaszczaka pokazującego słynne filmy z krową, Kaczyńskiego pierdolącego o pasożytach czy zarazkach a nawet Tuska, który chyba poszedł najdalej i domagał się zawieszenia praw człowieka aby tylko obronić przed tymi "hordami" naszą biedną granicę. Za to dość często faszystami nazywane są osoby, którym dziwnym trafem zdarza się, tak zupełnie przypadkiem, wykonać salut rzymski, a w szerszym dyskursie, które po prostu nie ukrywają swoich nacjonalistyczno-narodowych sympatii. A potem te wszystkie biedne Bąkiewicze czują się urażone, że nazywa się ich faszystami - bo w końcu literalnie pomiędzy ich poglądami a tym co można wyczytać na Wikipedii pod hasłem "faszyzm" są pewne niewielkie różnice
Ciekawa natomiast byłaby analiza co w prawicowej nowomowie oznacza "horda obcych przybyszów" bo tutaj mam wrażenie, że spektrum byłoby dość szerokie - pd przysłowiowych matek z dziećmi przez grupki kilku-kilkunastu czarnoskórych kolesi błąkających się gdzieś po białowieskich lasach,po kilka milionów Ukraińców pracujących zupełnie legalnie w Polsce. W zależności od tego kto gdzie i jak głęboko na tej prawicy się okopał. Przypomnę tutaj popularną na prawicy swego czasu akcję, gdzie dokumentowano fotograficznie owe "hordy" wykonując zdjęcia w stylu "murzyn na przystanku czeka na autobus"
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11.2024
Reputacja:
13 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: jestem boski
Wyżąwszy to wszystko, niepoważne ekscesy upitych kolesi okazują się o rzędy wielkości groźniejsze od zimno skalkulowanych działań ruskiego wasala obliczonych na destabilizację naszego państwa. Rubelki czy prosta głupota polityczna?
Liczba postów: 9,941
Liczba wątków: 95
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
510 Płeć: nie wybrano
DziadBorowy napisał(a): Chyba w świecie prawicowych urojeń maniakalno-prześladowczych Jakoś nikt nie nazywał Błaszczaka pokazującego słynne filmy z krową, Kaczyńskiego pierdolącego o pasożytach czy zarazkach a nawet Tuska, który chyba poszedł najdalej i domagał się zawieszenia praw człowieka aby tylko obronić przed tymi "hordami" naszą biedną granicę.
Przyjedź do Poznania, wejdź w środowiska uniwersytecko-artystyczno-aktywistyczne. Usłyszysz. Takich "niktów" trochę tu mamy. Tylko o Tusku chyba tak nie mówią, raczej są zatroskani jego jakże nieoczekiwaną postawą wobec imigrantów.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.