Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13
Dołączył: 12.2017
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Katolickie
freeman napisał(a): Być może to, że ludzie którzy w oczach Rodicy zachowują się parszywie jednocześnie obnoszą się ze swoją religijnością. Najwidoczniej czegoś takiego jak ludzka obłuda Rodica nie bierze pod uwagę, skoro doszła do wniosku, że w takim razie nie warto wierzyć w Boga. No i w sumie lepiej obwiniać innych o własną niewiarę 
Przeciez tacy np. Holendrzy są bardzo mili. A są ateistami
Liczba postów: 2,160
Liczba wątków: 21
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
64
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Nondualism
Qq a czemu nie chcesz przejść na ateizm próbowałeś chociaż? Wiesz jak fajnie?
Liczba postów: 1,259
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
113
Lampart napisał(a): Osiris a no tak, po Bóg nie zapukał porządnie do twych drzwi tak jak u mnie 
Jeśli miałeś bliskie spotkanie trzeciego stopnia z Bogiem to zamieniam się w słuch
Liczba postów: 1,159
Liczba wątków: 1
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
Quinque:
Cytat:Ale co ma zachowanie ludzi do wiary? Tego nie wie nikt
Jak to co? Wszystko. Albo się wierzy w Jezusa albo w Zeusa.
Lampart:
Cytat:Rodica, ale wszyscy ludzie tacy są uważasz? Większość? Mniejszość
Myślę, że większość. Ludzi, którzy odkryli, że pieniądze nie zaspokajają wszystkich potrzeb jest niewielu.
Rozsadziło mi antenę.
Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13
Dołączył: 12.2017
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Katolickie
Aha, czyli Rodica nie ma nic do powiedzenia
Liczba postów: 2,160
Liczba wątków: 21
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
64
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Nondualism
Osiris nie zrozumiałeś mnie, mi chodziło o to, że do mnie też Bóg nie pukał.
Z drugiej strony miałem pewne doświadczenie które nie daje mi spokoju
Rodica, a to nie wiem, ja od początku nie ginie za kasą, ale te podstawy muszą być. Kiedyś czytałem o takim badaniu statystycznym okazuje się że poziom szczęścia między ludźmi przeciętnie bogatymi a bogaczami jest bardzo zbliżony ale u tych co żyją w nędzy jest już znacznie niższy.
Liczba postów: 1,259
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
113
Lampart napisał(a): Osiris nie zrozumiałeś mnie, mi chodziło o to, że do mnie też Bóg nie pukał.
Z drugiej strony miałem pewne doświadczenie które nie daje mi spokoju 
Rozumiem, chodziło o to, że byłeś wystawiony na większą dawkę ewangelizacji/indoktrynacji. A jakie doświadczenie masz na myśli?
Liczba postów: 2,160
Liczba wątków: 21
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
64
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Nondualism
Chodziło mi o to że mówi się że Bóg puka do drzwi i Wystarczy mu otworzyć... No nie bardzo u mnie tak było, jeśli są bardzo mocno nie starałem się podtrzymywać wiary to tak jakby siłą grawitacji w sposób naturalny kierowałem się w stronę ateizmu.
A kiedyś przeczytałem w takiej książce że czasem jak człowiek nie wie jak się pomodlić to wystarczy tak szczerze westchnąć i tak sobie westchnąłem tak szczerze i za kilka sekund w ogóle się tego nie spodziewałem spadły na mnie tak jakby prądy takie dreszcze ekstazy błogość taka ta siła była taka przenikająca...
nigdy więcej to Nie nastąpiło Może dlatego że próbowałem to wywołać ponownie i już nie byłem szczery w tej modlitwie nie wiem. Zresztą co ja gadam za bzdury na pewno idzie jakoś to wytłumaczyć
Liczba postów: 1,259
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
113
Lampart napisał(a): Chodziło mi o to że mówi się że Bóg puka do drzwi i Wystarczy mu otworzyć... No nie bardzo u mnie tak było, jeśli są bardzo mocno nie starałem się podtrzymywać wiary to tak jakby siłą grawitacji w sposób naturalny kierowałem się w stronę ateizmu.
A kiedyś przeczytałem w takiej książce że czasem jak człowiek nie wie jak się pomodlić to wystarczy tak szczerze westchnąć i tak sobie westchnąłem tak szczerze i za kilka sekund w ogóle się tego nie spodziewałem spadły na mnie tak jakby prądy takie dreszcze ekstazy błogość taka ta siła była taka przenikająca...
nigdy więcej to Nie nastąpiło Może dlatego że próbowałem to wywołać ponownie i już nie byłem szczery w tej modlitwie nie wiem. Zresztą co ja gadam za bzdury na pewno idzie jakoś to wytłumaczyć 
Też mi się zdarzyły podobne odczucia ale nie podczas modlenia się - przysadka mózgowa wyzwala endorfiny w takich sytuacjach. Przeróżne bodźce mogą do tego doprowadzić i jednym z nich może być modltwa do bóstwa. Nie potrzeba do tego psychotropów.
02.12.2018, 13:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.12.2018, 13:42 przez ErgoProxy.)
Liczba postów: 2,187
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Reputacja:
349
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Droga Miriady Duchów (wierzący niepraktykujący)
No właśnie, przysadka. Tylko czy coś konstruktywnego dla człowieka wynika z operowania językiem przysadkowym? Tzn. wynika, jeśli chcemy komuś chorobę wyleczyć. Ale załóżmy że potrzeba akurat porządnego placebo, a delikwent się opiera, że placebo nie istnieje, że to tylko przysadka endorfiny wyrzuca. Co zrobić w takiej sytuacji?
Mój punkt będący jest taki, że język, jakim się operuje, wywiera wpływ na człowieka sam z siebie, jak każde medium zresztą. Używasz języka przysadkowego, to w końcu wbijesz sobie tę przysadkę do głowy, a trudno modlić się do gruczołu. Używasz języka religijnej indoktrynacji, to pewno uwierzysz, prędzej czy później, i będziesz mógł sobie tę przysadkę wysterować. Używasz języka szkalującego ludzi sterujących swoimi przysadkami? Chłopie... Nietzsche się w grobie przewraca, że ktoś pielęgnuje taki resentyment.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Liczba postów: 1,259
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
113
Ok, poprawiam na "centralny układ nerwowy i przysadkę".
Liczba postów: 1,159
Liczba wątków: 1
Dołączył: 07.2015
Płeć: kobieta
Lampart:
Cytat:Rodica, a to nie wiem, ja od początku nie ginie za kasą, ale te podstawy muszą być. Kiedyś czytałem o takim badaniu statystycznym okazuje się że poziom szczęścia między ludźmi przeciętnie bogatymi a bogaczami jest bardzo zbliżony ale u tych co żyją w nędzy jest już znacznie niższy.
Jeśli mierzyć poziom szczęścia zależny od poziomu wolności ekonomicznej to pewnie tak. Ale ja miałam na myśli powierzchowne relacje między ludźmi, i że właściwie musisz się nauczyć, że nikomu nie można ufać.
Jesli ktoś cię "lubi" to tak naprawdę nie wiesz, czy naprawdę cię lubi, czy ma w tym jakiś interes np. dotarczasz mu rozrywki. Musisz się nauczyć, że będziesz traktowany przedmiotowo.
Quinque:
Cytat:Aha, czyli Rodica nie ma nic do powiedzenia
Może mi wyjaśnisz, dlaczego uczęszczanie do kościoła i uczestniczenie w rytuałach religijnych miałoby być bardziej wartosciowe od wprowadzania w codzienne życie nauk Jezusa?
I dlaczego tak bardzo identyfikujesz się z instytucją której celem jest dominowanie, ujarzmianie i podporzadkowywaniesobie innych i zamienianie indywidualnych jednostek w bezmyślny kolektyw?
Może masz kompleksy małego terrorysty?
Ja nie mam nic przeciwko, żeby sobie taka organizacja istniała, pod warunkiem, że przynależność do niej byłaby dobrowolna i świadoma a nie uwarunkowana presją spoleczną. Jeśli ktoś lepiej się czuje w kolektywie to czemu nie. Nic mi do tego.
Rozsadziło mi antenę.
02.12.2018, 20:09
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.12.2018, 20:09 przez Quinque.)
Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13
Dołączył: 12.2017
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Katolickie
Kobieto, nie bełkocz. Wyraźnie napisałaś że zostałaś ateistką "bo obłuda ludzi". Więc zapytałem co to ma wspólnego z czymkolwiek? To może odpowiesz na zadane pytanie?
Rodica napisał(a):Może mi wyjaśnisz, dlaczego uczęszczanie do kościoła i uczestniczenie w rytuałach religijnych miałoby być bardziej wartosciowe od wprowadzania w codzienne życie nauk Jezusa?
Bardzo duże. Jezus dla ateistów to oksymoron
Rodica napisał(a):I dlaczego tak bardzo identyfikujesz się z instytucją której celem jest dominowanie, ujarzmianie i podporzadkowywaniesobie innych i zamienianie indywidualnych jednostek w bezmyślny kolektyw?
Sorry, ale nie odpowiadam za twoje urojenia. Poza tym, jak zrobisz dla ludzkości tyle co ta instytucja to pogadamy
Rodica napisał(a):Ja nie mam nic przeciwko
Sorry, Ale Quinque ani Kościoła średnio obchodzi co Rodica ma a co nie ma
Rodica napisał(a):pod warunkiem, że przynależność do niej byłaby dobrowolna i świadoma
I jest
Rodica napisał(a):a nie uwarunkowana presją spoleczną
O czym ty znowu bredzisz? Jak mówiłem nie odpowiadam za twoje urojenia ani przeżycia
To właśnie ateiści, protestanci i islamiści siłą nawracali na swoją religię. Kościół nigdy tego nie czynił
Liczba postów: 18,760
Liczba wątków: 230
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
888
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Quinque napisał(a): Bardzo duże. Jezus dla ateistów to oksymoron
A dlaczego? Tak jak mogę zgodzić się z jakimiś przemyśleniami Seneki czy Cycerona tak samo mogę zgodzić się z częścią tego co mówił Jezus, który jako postać historyczna był spoko gościem. Mam taką fajną książkę o życiu Jezusa z perspektywy zwykłej nauki jaką jest historia. Książka, która nie zawiera wstępnych założeń o boskości Jezusa. Co jest w niej niby niezgodnego z ateizmem?
02.12.2018, 21:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.12.2018, 21:08 przez Quinque.)
Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13
Dołączył: 12.2017
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Katolickie
Ano dlatego że Jezus głosił o Królestwie Bożym i Zbawieniu. Jeśli nie uznajemy go za Boga to wychodzi na to że
- był świadomym kłamcą
- był chory psychicznie
- Ewangelie kłamią
Nie sądzisz chyba że rady od kłamcy albo osoby psychicznej są coś warte? Lumber, prosta argumentacja Lewisa się kłania
Liczba postów: 2,160
Liczba wątków: 21
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
64
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Nondualism
Rodica, dzięki za odpowiedź i przepraszam za zachowanie Quinque, bo te opryskliwe odzywki zaczął do ciebie kierować za twoją odpowiedź na moje pytanie.
Lumberjack, a co to za książka? Ja też czytałem taką jedną autor bardzo przekonująco odcedził tę religijną otoczkę od Jezusa, przyjął trafną metodologię.
Książka ma tytuł "Jezus dla niereligijnych"
A oto autor!
https://youtu.be/fUmKEH9jnu8
Liczba postów: 1,780
Liczba wątków: 13
Dołączył: 12.2017
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Katolickie
Lampart napisał(a):Książka ma tytuł "Jezus dla niereligijnych"
Łał, a czy książka ta podaje w wątpliwość słuszność argumentacji Lewisa? No chyba nie chcesz mi powiedzieć że cała książka jest o tym że w I wieku żył sobie Rabin, i go ukrzyżowali? Co najwyzej tyle ateisci mogą wyciągnać z tej historii
Liczba postów: 2,160
Liczba wątków: 21
Dołączył: 11.2018
Reputacja:
64
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Nondualism
Quinque, oczywiście, że tak, bo odcedzając Jezusa z narracji w którą go wtłoczono, pokazuje, że nie uważał się za Boga czyli punkt o kłamaniu i chorobie psychicznej odpada. Ostatni argument Lewisa o kłamiących ewangeliach odpada w taki sposób, że dzięki przyjętej metodologii, można oddać kłamstwa i wyciągnąć spójny, prawdziwy przekaz Jezusa. Hehe.
Liczba postów: 889
Liczba wątków: 5
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
132
Płeć: nie wybrano
Jezus oprócz nauczania religijnego reprezentuje bardzo istotny paradygmat etyczny i osoba powołująca się nieustannie na autorytet Kościoła powinna to wiedzieć.
Liczba postów: 1,259
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
113
Quinque napisał(a): To właśnie ateiści, protestanci i islamiści siłą nawracali na swoją religię. Kościół nigdy tego nie czynił
Nigdy? Wyprawy przeciw albigensom były oczywiście wyrazem troski i zaniepokojenia Kościoła o stan duchowy tych myślących inaczej.
|