Liczba postów: 2,356
Liczba wątków: 17
Dołączył: 01.2010
Reputacja:
22
Płeć: mężczyzna
Prędzej czy później taka sytuacja może się przydarzyć ateiście.
Jak macie jakieś pomysły, porady czy gotowce to wrzucajcie.
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Liczba postów: 1,811
Liczba wątków: 70
Dołączył: 05.2005
Reputacja:
7
Płeć: nie wybrano
NotInPortland napisał(a):Prędzej czy później taka sytuacja może się przydarzyć ateiście.
Jak macie jakieś pomysły, porady czy gotowce to wrzucajcie.
Dziecko w lot to zrozumie.
Ty chyba pytasz, jak powiedzieć dziecku o śmierci, żeby nie płakało? Moim zdaniem, skoro zrozumie, będzie płakało. Wychodzi mi na to, że pytasz w istocie, jak masz powiedzieć swemu dziecku o śmierci, żeby poradzić sobie emocjonalnie z faktem, że dziecko będzie płakało.
"Do jasnych dążąc głębin – nie mógł trafić w sedno śledź pewien obdarzony naturą wybredną. Dokądkolwiek wędrował, zawsze nadaremno. Tu jasno, ale płytko, tam głębia, ale ciemno."
Liczba postów: 5,409
Liczba wątków: 79
Dołączył: 10.2009
Reputacja:
90
NotInPortland napisał(a):Prędzej czy później taka sytuacja może się przydarzyć ateiście.
Jak macie jakieś pomysły, porady czy gotowce to wrzucajcie.
To wierzący muszą tłumaczyć dziecku śmierć babci.
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
El Commediante napisał(a):To wierzący muszą tłumaczyć dziecku śmierć babci.
To rodzice/opiekunowie musza dziecku tlumaczyc swiat. A czy sa wierzacy, czy nie, to akurat nie ma tu nic do rzeczy. Tak mysle.
NIP, widze to tak, ze latwo nie bedzie. Jesli powiesz dziecku, ze babcia umarla (wiec juz nie istnieje i nigdy juz nie bedzie istniec), bo byla bardzo stara, bardzo chora, albo jedno i drugie, i za taka wlasnie jest kolej rzeczy, to w przedszkolu/szkole to samo dziecko dowie sie, ze babcia poszla do nieba, czeka tam na nie (czyli na to dziecko) gdy przyjdzie jego czas i jest szczesliwa i spokojna, bo jest blisko Boga. Poki co, nie ma szkol dla dzieci ateistow. Ale jesli masz odwage wziac na siebie taka odpowiedzialnosc, to to wlasnie powinienes zrobic.
Liczba postów: 4,845
Liczba wątków: 57
Dołączył: 09.2009
Reputacja:
14
Płeć: nie wybrano
W znakomitej komedii "Almanya -Willkommen In Deutschland (2011) - polecam,
Pod koniec filmu (79 min.) ojciec wyjaśnia 6-latkowi kwestie śmierci i to w bardzo łagodnym stylu i bez boga.
Przychodzimy na świat, dorastamy, przezywamy różne rzeczy, a potem, kiedy nadejdzie czas, odchodzimy. Cos w rodzaju wody, która występuje w stanie płynnym, może zamarznąć, albo odparować. Chodzi o to, ze niezależnie od jej stanu ta woda ciągle tu jest.
Najlepsza jest riposta dziecka na pytanie, czy zrozumiało, ale nie będę zdradzać..
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Liczba postów: 5,409
Liczba wątków: 79
Dołączył: 10.2009
Reputacja:
90
Chodzi mi o to, że to wierzący mówi dziecku że jest Bóg, który jest dobry, śmaki i owaki. Potem umiera babcia i dziecko ma problem - skoro Bóg jest dobry, to czemu zabrał mi babcię? I tutaj wierzący rodzic zaczyna tłumaczyć dziecku coś, co na 99% nazwie "tajemnicą", a na końcu powie że jest za małe żeby to do końca zrozumieć.
Ateista nie musi tłumaczyć się przed dzieckiem w ten sposób.
Liczba postów: 2,501
Liczba wątków: 33
Dołączył: 06.2009
Reputacja:
9
A w jakim wieku jest dziecko?
The spice must flow
Liczba postów: 11,882
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
285
Płeć: nie wybrano
El Commediante napisał(a):Ateista nie musi tłumaczyć się przed dzieckiem w ten sposób. W ten sposób nie musi, ale powinien w inny sposób (o ile chce odpowiedzieć). Śmierci przecież sobie wierzący nie wymyślili-ani jej mechanizmów, ani przyczyn, ani skutków. Dlatego zanim zaczniesz głosić, że tak powiem wypierdy swojego ciasnego umysłu typu "to wierzący muszą" (gdy dziecko się zapyta) to racz choć raz ten umysł poluzować. Krzywda ci się nie stanie, ani swojego ateistycznego i antyklerykalnego światopoglądu nie skazisz.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
El Commediante napisał(a):Chodzi mi o to, że to wierzący mówi dziecku że jest Bóg, który jest dobry, śmaki i owaki. Potem umiera babcia i dziecko ma problem - skoro Bóg jest dobry, to czemu zabrał mi babcię? I tutaj wierzący rodzic zaczyna tłumaczyć dziecku coś, co na 99% nazwie "tajemnicą", a na końcu powie że jest za małe żeby to do końca zrozumieć.
Ateista nie musi tłumaczyć się przed dzieckiem w ten sposób.
Wierzący w tłumaczeniu dziecku czyjejś śmierci nie musi wcale poruszać kwestii Boga.
"Tak już jest że skoro przychodzimy na świat to musimy także z niego odejść".
Mojej siostrzenicy dało się tak wytłumaczyć, bez zbędnych niedomówień.
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Śmierć to ważny etap życia. Nieprzekraczalne ograniczenie czasowe wyznaczające limity naszych możliwości - czy to działania, czy przewidywania... Nie wiem, jak ciasny umysł trzeba mieć, żeby to redukować "tylko wierzący o tym muszą mówić"...
Warto powiedzieć, że umieramy już jako starzy ludzie, gdy nie możemy wiele w życiu zdziałać. Zamiast tego wiele myślimy o przeszłości. Nic już nie chcemy robić, tylko odpocząć. Śmierć to zasłużony odpoczynek po pracowitym życiu, nic strasznego.
Osobiście wolę tłumaczyć umieranie jako usypianie. Gdy się już umrze, to jest się w takim stanie spania, z którego już się nie budzi. Nie używam słowa "sen", bo w tym stanie się nie śni. Martwi odpoczywają, a my żyjący nadal możemy o nich pamiętać. Myślę, że to najmniej stresująca odpowiedź.
Nie trzeba wspominać o mniej przyjemnych sprawach, np. rozkładzie ciała. Jakby ktoś zapytał, to chyba można powiedzieć, że to nie boli i że martwemu ciało i tak niepotrzebne, skoro nic już nie będzie robił.
Dziecko może się zestresować i powiedzieć, że nie chce umierać. Warto powiedzieć, że to czeka każdego i że to po prostu spanie.
Brzmi to jak pseudomądrości Coelho  Ale dla małych dzieci powinno wystarczyć.
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Liczba postów: 21,679
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
974
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Trzeba dziecku powiedzieć, że babcia jest na uczcie, gdzie nie ona je, tylko jest jedzona.
I że robaczki, które zjadły babcię są najedzone i szczęśliwe.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 1,854
Liczba wątków: 16
Dołączył: 04.2012
Reputacja:
86
Płeć: mężczyzna
Jak widać, w wieku Sofeicza myli się czasem pojęcie "babci" z pojęciem "teściowej". Na szczęście, sprawy śmierci zwykle tłumaczy się dzieciom znacznie wcześniej
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Sofeicz napisał(a):Trzeba dziecku powiedzieć, że babcia jest na uczcie, gdzie nie ona je, tylko jest jedzona.
I że robaczki, które zjadły babcię są najedzone i szczęśliwe.
Ty to masz smykałkę do dzieci
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
Zasadniczo jako młody człowiek, który jeszcze przez długi czas dziecka nie będzie miał, przeważnie nie wypowiadam się w tematach tego typu, ale jednak tym razem się poważę.
Przychodzi mi na przykład do głowy myśl, żeby przede wszystkim zapoznać dziecko z tematem śmierci zanim ktoś bliski umrze, a nie post factum.
Moim zdaniem najlepiej zwyczajnie powiedzieć dziecku jak sprawy się faktycznie mają, wytłumaczyć, że ludzie rodzą się i umierają i jest to jak do tej pory naturalna kolej rzeczy. Dodatkowo można dodać, że nasi bliscy pozostaną w naszej pamięci, choć mnie tego typu stwierdzenia nigdy nie zadowalały.
Myślę, że dobrym pomysłem byłoby odpowiedni dobór baśni, które z tą tematyką by dziecko na swój sposób zapoznało.
Przede wszystkim jednak, nie chciałbym aby traktować dzieci jakby były ograniczone umysłowe i choć być może jestem idealistyczny, to tą dyrektywą chciałbym się kierować podczas przyszłego wychowywania dzieci.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
05.01.2013, 00:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.01.2013, 00:58 przez Sofeicz.)
Liczba postów: 21,679
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
974
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Ale dzieci bardzo się interesują różnymi "wstydliwymi" sensualnymi aspektami życia.
Ciągle wypytują skąd się biorą smarki z nosa, dlaczego wujkowi jedzie z pyska, jak kosmonauci robią kupę i dlaczego kolega ma wrzód na nosie.
Nie ma nic gorszego niż perfumować przed nimi rzeczywistość.
Mój kolega wyjaśnił synowi, że babcia była takim wielkim zestawem klocków LEGO, i teraz te klocki są rozbierane, żeby mogły powstać inne zestawy.
Genialne!!!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 2,382
Liczba wątków: 36
Dołączył: 09.2008
Reputacja:
15
Płeć: nie wybrano
Nie lepiej po prostu pokazać?
Ja za młodu nie raz obserwowałem śmierć kury, która przecież zasadniczo nie różni się zbytnio od śmierci człowieka. Rodzice nic nie musieli mi tłumaczyć i też nie miałem jakiejś szczególnej zgrozy czy coś. Po prostu to była normalka. Psy, koty rozjechane przez samochody też się obserwowało. Dzieci nie są głupie. Zobaczą to zrozumieją.
Teraz dzieciaki chowa się w sterylnych warunkach oderwane od życia, to jest problem.
edit:
Co do bólu po stracie bliskiej osoby, to no cóż... Ja tam do tej pory mam z tym problem, więc nie ma czegoś oczekiwać od dziecka.
Liczba postów: 3,576
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
El Commediante napisał(a):To wierzący muszą tłumaczyć dziecku śmierć babci.
A ateiści udają ze nic się nie wydarzyło ? :lol2:
Co do sedna tematu, wybacz NIP ale ja niestety ci nie pomogę, nie wiem jak dziecku mówić o śmierci kogoś kto był mu bliski i dotychczas się nad tym nie zastanawiałem.
EDIT
El Commediante napisał(a):Ateista nie musi tłumaczyć się przed dzieckiem w ten sposób.
O, jak dorzucił ten pogrubiony fragment to mogę się zgodzić ale wyraz który jako pierwszy w tym poście zacytowałem jest po prostu bezsensowny, dziecko będzie się pytać rodziców gdzie babcia i nie tylko wierzący będą musieli na nie odpowiedzieć.
Zresztą Sajid już dobrze podsumował moje myśli:
Sajid napisał(a):Dlatego zanim zaczniesz głosić, że tak powiem wypierdy swojego ciasnego umysłu typu "to wierzący muszą" (gdy dziecko się zapyta) to racz choć raz ten umysł poluzować.
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Liczba postów: 11,882
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
285
Płeć: nie wybrano
FlauFly napisał(a):Przede wszystkim jednak, nie chciałbym aby traktować dzieci jakby były ograniczone umysłowe A bo wcale nie są. Często nie dzielą się własnymi spostrzeżeniami, ale to nie rzadko świetni obserwatorzy.
Btw. Trochę taki Korczak z ciebie. :p
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 5,638
Liczba wątków: 38
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
23
Płeć: kobieta
Wyznanie: panteistka
Pamiętam jak było u mnie. Odnośnie śmierci uświadomiono mnie w sposób "mieszany", ponieważ mama jest katoliczką, a tato był bezwyznaniowy, niby agnostyk, niby panteista.
Jako małe dziecko miałam różne zwierzaczki, którym zdarzało się zakończyć żywot. Rodzice tłumaczyli mi, że z ludźmi jest tak samo, ich ciała przestają funkcjonować. Urządzamy pochówki z szacunku dla nich, odwiedzanie grobu jest dla nas okazją do wzruszeń, ale samych zmarłych nie ma na cmentarzach. Pozostają w pewnym sensie w nas, w naszych wspomnieniach, uczuciach, sentymentach i pamiątkach. Możemy czuć ich obecność.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)
Liczba postów: 1,431
Liczba wątków: 11
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
-1
Sofeicz napisał(a):Trzeba dziecku powiedzieć, że babcia jest na uczcie, gdzie nie ona je, tylko jest jedzona.
I że robaczki, które zjadły babcię są najedzone i szczęśliwe.
Zgadzam się. Namira rulez. Nie ma się co pierdolić. Rzeczywistość jest bezwzględna.
Laws are formed by the arrogant and presumptuous, and our work here is a message to them that such arrogance will always be questioned by those with minds and wills of their own. Nefris of Thay
|